przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Sto szczytów niechlujstwa! [FOTO]

Z MIASTA


2016-11-05 00:49
68934

(fot. Stanisław Czerczak)

Szczyt zaniedbania według mecenasa Synowca? Półhektarowa parcela w narożniku Dąbrowskiego i Jagiellończyka, należąca do wojewódzkiego sądu administracyjnego, dawne boisko „ósemki”. – Skoro nie wiedzą, co z tym zrobić nich sprzedadzą – podpowiada poirytowany radny.  

Jeżeli plan odpali to „złoci adwokaci” będą mogli o sobie mówić „platynowi budowniczy”, nawet „perłowi porządkowi” – podjęli się historycznego zadania: chcą sprowadzić ład do miasta.
 
Nie na ekranie komputera, ani nie w zwykłym albumie z fotografiami, ale w specjalnym wydawnictwie w nakładzie stu egzemplarzy – samorządowcy klubu Nowoczesny Gorzów wydali miejskie „wraki”. To zbiór opisanych zdjęć z najohydniejszymi zakątkami. Radni „zainwestowali” z nadzieją, że władze miasta zareagują na sto miejsc wstydu. – Chcielibyśmy w ten sposób jak najszybciej doprowadzić Gorzów do porządku. Bo nie chodzi o przedmieścia, trudno dostępne zakamarki. Odnalezienie tych kwiatków nie wymagało żadnego wysiłku. Szpecą najbardziej eksponowane punkty – podkreślił na konferencji prasowej promującej wydawnictwo Jerzy Wierchowicz, radny i uznany adwokat. 
 
Z pełną mocą powiedział, że większość miejsc można uporządkować niewielkim nakładem sił i środków. Kto wymyślił i zrealizował oryginalne wydawnictwo? To wspólna inicjatywa klubu radnych Nowoczesny Gorzów i miejskiego koła .Nowoczesnej Ryszarda Petru. Jednak operacyjną robotę wykonali: Stanisław Czerczak, członek zarządu regionu .Nowoczesnej oraz mecenas zarazem radny Jerzy Synowiec.
  
Inicjator upamiętnienia miejskich „wraków” na początek wyliczył z czego się cieszy – chwalił Gorzów za remonty dróg, za plany odbudowy komunikacji miejskiej, za modernizację szpitala, za Słowiankę z projektowaną halą, nawet za stadion żużlowy i za program Centrum Edukacji Zawodowej w obiektach poszpitalnych przy Warszawskiej. – To wszystko dostrzegamy, ale środki z unii się skończą, pieniądze wojewódzkie i ogólnopolskie wyczerpią, a hossa na miejskie nieruchomości wygaśnie. Dlatego Gorzów musi wykorzystać swoje pięć minut – zaznaczył.
 
Według niego miasto ma sto miejsc wstydu zawartych w opublikowanym właśnie albumie i... jeszcze kilkaset innych. Tych innych wraków nie ma w zestawie trochę z litości dla właścicieli (zadeklarowali, że posprzątają swoje parcele), także aby nie powielać bardzo podobnych obiektów. Choćby opuszczonych, zdewastowanych kiosków czy szpetnych blaszaków handlowych. – Nie pokazaliśmy też punktów, które lada dzień mają zmienić swoje oblicze, na przykład dawnej centrali rybnej przy Strzeleckiej – wyjawił mecenas. 
 
Operacyjni projektu zastrzegają, że w wydawnictwie nie znalazły się zaniedbane obiekty spoza centrum – odpuścili Wieprzyce czy Zakanale. Gdyby także tamte zakamarki ujęli w albumie, wyszłoby opasłe tomisko. 
 
Radni liczą, że miasto zareaguje na swoje nieruchomości – w albumie jest ich ponad dwadzieścia. Chcą też zmobilizować prominentnych gorzowian, aby w końcu zadbali o własny majątek. Zdecydowana większość zawartych w wydawnictwie fotografii obrazuje stan prywatnych nieruchomości, stąd J. Synowiec sugeruje: – Warto może się ogarnąć, za niewielkie pieniądze zrobić coś, co sprawi, że ohydny obiekt stanie się piękny. Czasami nawet wystarczy zburzyć kawałek muru, wywalić szpetne ogrodzenie, aby odsłonić jakże inny widok...  
 
Według radnych uporządkowanie gorzowskich ruin to także wielkie dzieło, od lat zaniechane, powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Ma instrumenty prawne dla piętnowania, wręcz karania za utrzymywanie szpetoty obiektów – niestety już od dawna z nich nie korzysta, co widać na każdym rogu.           
           
W albumie jest setka zdjęć z krótkimi notkami, ale nieruchomości prywatne nie są opisane nazwiskiem właściciela. Wydawcy zastrzegają, że za pół roku – jeżeli nie dostrzegą zmian na lepsze – ten sam zestaw opublikują nie szczędząc obciachu tym, którzy bezpośrednio odpowiadają za stan zrujnowanych nieruchomości.            
 
Album już trafił do prezydenta, najważniejszych urzędników i wszystkich radnych, także do rąk dziennikarzy obecnych na konferencji prasowej.  
 
Jerzy Wierchowicz z wielką wiarą w swoje słowa: – Jeżeli każdy zrobi porządek tylko wokół siebie  to Gorzów stanie się piękniejszy. Zapewniam, za sześć miesięcy, wczesną wiosną, skontrolujemy „naznaczonych” naszym zestawem. Miejmy nadzieję, że reakcja będzie pozytywna – obudzimy się i przejdziemy po schludnym mieście. Bo to niemal nic nie kosztuje.        
 
Radny Krzysztof Kochanowski poruszył kwestię bieżącej opieki – od lat unikanej przez władze miasta – co w wielu przypadkach prowadzi do nieodwracalnej degradacji miejskich nieruchomości. Najbardziej jaskrawe przypadki? W pierwszej kolejności wymienił dom harcerza i byłe schronisko młodzieżowe przy Wyszyńskiego. – Gdyby ktoś wcześniej o to zadbał dziś nie byłyby ruinami – podsumował. Takich miejsc są dziesiątki... 
 
W galerii kilkanaście wybranych „perełek” z wyjątkowego wydawnictwa. Autorem wszystkich zdjęć jest Stanisław Czerczak i Jerzy Synowiec.
0.1-IMG_8617.JPG
1.13.JPG
2.2.JPG
3.32.JPG
4.44a.JPG
5.65a.JPG
6.67.JPG
7.72.JPG
8.77.JPG
9.83a.JPG
10.84a.JPG
11.91.JPG
12.94b.JPG
13.99.JPG
14.DSC00009.JPG
0
01234567891011121314

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x