Wałęsa w świetnej formie. Rozmawiał z gorzowianami
Z MIASTA
ao
2016-10-19 20:31
61405
Przyjechał prosto z Gdańska, tryskał humorem. Tylko na początku refleksyjny gdy mówił, dlaczego wybrał Gorzów a nie pogrzeb przyjaciela Andrzeja Wajdy w Krakowie (dziś prochy reżysera spoczęły na cmentarzu salwatorskim). – Bo to tu mówi się o patriotyzmie – podkreślił otwierając spotkanie.
Były prezydent RP Lech Wałęsa wyszedł przed widownię przy owacjach na stojąco, a największa sala w Bibliotece Herberta była pełna. Zanim jeszcze zaczął rozmowę z gorzowianami o Polsce... – Los tak zrządził, że dziś musiałbym być w dwóch miejscach jednocześnie. Na pogrzebie Andrzeja Wajdy, mojego przyjaciela, ale wtedy zrezygnowałbym ze spotkania tu. Wybór trudny. Ale to jednak stąd chcę pożegnać pana Andrzeja Wajdę. Cieszę się, że los dał mi go spotkać na drodze mojego życia. Mogę potwierdzić publicznie, że był to wielki człowiek, wielki Polak, wielki reżyser, ale przede wszystkim wielki patriota. To on przypominał nam często o patriotyzmie. Myśląc o patriotyzmie, doszedłem do wniosku, że jednak to my tu bardziej będziemy mówić o patriotyzmie niż zebrani na pogrzebie Wajdy. I gdyby on miałby wybierać to chyba wybrałby tak jak ja. Wybrałby spotkanie patriotyczne w miejscu gdzie los tak chciał. Dlatego jestem tu.
Były prezydent Polski zaczął rozmowę od przypomnienia, że ma 73 lata i już planował odpoczynek – chodzenie na grzybki, łowienie rybek. – Danusika moja jeszcze niczego sobie, chciałem na spokojnie zająć się domem – powiedział zdradzając świetny nastrój, a widownia w odpowiedzi nagrodziła Wałęsę aplauzem. Zaraz jednak stwierdził, że plany musiał zrewidować, bo to co się dzieje w kraju skłoniło go do tego, aby – jak to określił – trochę zająć się naszymi sprawami. Aby zorientować się w nastrojach postanowił spotkać się z Polakami tam gdzie żyją i sprawdzić czy podobnie oceniają sytuację w kraju. Stąd właśnie jego cykl „Porozmawiajmy o Polsce”.
– Czy to trudne zwycięstwo nie jest marnotrawione? Dlaczego część Polaków uważa, że wygrane wybory upoważniają ich do wszelkich zmian? Czy to nie jest raczej tak, że o pewne sprawy trzeba się dodatkowo narodu zapytać? – zastanawiał się Wałęsa przed słuchaczami.
Przypomniał, że przełom 89 roku oznaczał ustawienie kraju na trzech nogach: władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. – Nie może jedna noga drugiej kopać, niszczyć czy łamać. A teraz ktoś coś takiego robi – podkreślił. Stąd czuje się odpowiedzialny za nieprecyzyjne sformułowanie różnych rozwiązań konstytucyjnych i innych. Chciałby wspólnie z Polakami ustalić, co się źle dzieje i na przyszłość razem zabezpieczyć się przed fatalnymi skutkami nieprzemyślanych rozwiązań. – Nie ma tego złego, co na dobre nie można zamienić, a gdy już to zrobimy wierzę, że nasza ojczyzna będzie się dobrze rozwijać – stwierdził były prezydent RP i dodał, że właśnie dlatego przyjechał do Gorzowa.
Po krótkim wstępie Lech Wałęsa poprosił o pytania z sali – zachęcał do stawiania najtrudniejszych i o wszystko. Deklarował, że na każde odpowie, bo nie ma takiego, z którym sobie nie poradzi.
Jedną z pań bardzo ciekawiło, co Wałęsa sądzi o kościele i jego postawie wobec ostatnich wydarzeń.
– Jak nie wiecie, co robić gdy w grę wchodzi kościół to postępujcie jak Wałęsa – odpowiedział żartem. Już poważenie stwierdził, że gdy w kościele na mszy ksiądz uprawia politykę to wtedy demonstracyjnie wychodzi. Dlaczego? – Przez politykę, przez to, że wiarę, religię włączyliśmy do bijatyk, wojowania porobiły się takie szczeliny, że naród nie może się porozumieć – argumentował.
Kolejny głos z sali nie był pytaniem a oceną tego, co Wałęsa już dokonał. Gorzowianin stwierdził, że obecna sytuacja Polski to apogeum 27 lat arogancji władzy, którą zaczął właśnie Lech Wałęsa. Wspomniał o falandyzacji prawa i oskarżeniach Milczanowskiego w stronę premiera Oleksego – pierwszy zarzucał drugiemu pracę na rzecz rosyjskiego wywiadu. Pytający przyznał, że ma żal do Wałęsy, że sprawa do dziś nie jest wyjaśniona.
Były prezydent spokojnie odpowiedział, że gorzowianin ma rację, zarazem jej nie ma. Wspomniał, że gdy obejmował władzę – choć nie miał wcale na to ochoty – w Polsce była armia radziecka, 35 procent demokracji w sejmie, a jego decyzje były wywołane przez to, co mógł zrobić a nie to co chciał. – Mój dramat polegał na tym, że nie mogłem tak do końca powiedzieć, o co mi chodzi. Gdybym tylko to zdradził nie przeżyłbym nawet 24 godzin – przypomniał swoją sytuację sprzed lat Wałęsa. Dodał, że podsłuchy radzieckie zdjęto z belwederu dopiero w połowie jego kadencji prezydenckiej.
Znacznie młodszego od poprzednich rozmówców Wałęsy interesowało czy po doświadczeniach II wojny światowej i walce z komunizmem, Polacy są jeszcze w stanie po raz kolejny podjąć podobną walkę i czy potrafimy korzystać z uzyskanej przed laty wolności?
Były prezydent z przekonaniem odpowiedział, że dziś nie musimy już takiej walki podejmować... Dla Wałęsy XX wiek i wcześniej to epoka ziemi i bojów o przestrzeń, granice. Teraz mamy epokę intelektu, informacji i globalizacji. – Po drodze staliśmy się kupcami – więcej wydajemy na telewizory i samochody niż na jedzenie. Dziś wojowanie się nie opłaca, bo jesteśmy kupcami i potrzebujemy jak najwięcej sojuszników czyli klientów. Stąd nie musimy się już o nic bić, jak proponuje pan zadający pytanie – zaznaczył.
.............
Spotkanie przygotował Komitet Obrony Demokracji – KOD Gorzów oraz Gazeta Wyborcza. To było kolejne miejsce i dialog legendy Solidarności z cyklu „Porozmawiajmy o Polsce”.
Lech Wałęsa – polski polityk i działacz związkowy. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej od 22 grudnia 1990 do 22 grudnia 1995. Czołowy opozycjonista PRL-u. Współzałożyciel i pierwszy przewodniczący NSZZ „Solidarność”. Laureat Pokojowej Nagrody Nobla, przez tygodnik „Time” uznany za Człowieka Roku oraz za jednego ze 100 najważniejszych ludzi stulecia.
Komentarze: