przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Ratunek na linii! Policjant nie spanikował

Z MIASTA

red.
2016-10-19 13:17
44670

(fot. materiały KWP)

Henryk Szajrych to dyżurny przy telefonie alarmowym gorzowskiej policji – przez słuchawkę, do momentu przyjazdu lekarzy, skutecznie instruował mamę, gdy jej dziecko miało drgawki. Wykazał się zimną krwią i profesjonalizmem.   

Wczoraj, po 9.00 rano dyżurny gorzowskiej jednostki mł. asp. Henryk Szajrych mógł się nieźle zdenerwować, ale zachował zimną krew. Zadzwoniła do niego przerażona kobieta – przekazała, że jej kilkunastomiesięczne dziecko dostało drgawek i prawdopodobnie ma problemy z oddychaniem.

Dyżurny szybko zebrał podstawowe informacje. Jednocześnie, już z drugiego telefonu, wezwał pogotowie. Matce przekazał, aby ciągle sprawdzała oddech dziecka. – Pogotowie było już w drodze. Po kilku minutach oficer dyżurny zadzwonił do zgłaszającej, aby ponownie zapytać o stan dziecka. Zalecił, aby nie dopuściła do zaśnięcia. Dyżurny nie odkładał słuchawki, aż nie usłyszał, że przyjechało pogotowie – relacjonuje przebieg wydarzeń st. sierż. Grzegorz Jaroszewicz z zespołu prasowego KWP w Gorzowie.

Jeszcze tego samego dnia policjant zadzwonił do zgłaszającej, aby zapytać o stan zdrowia dziecka. Matka poinformowała, że sytuacja została opanowana. Dopełnieniem poczucia dobrze wykonanej pracy przez dyżurnego były podziękowania od mamy. Mł. asp. Henryk Szajrych odpowiedziała krótko: „To moja służba. Chciałem pomóc i robiłem to, co do mnie należy”.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x