Tancerka z Gorzowa zdobyła tytuł „Człowieka kultury”
Z MIASTA
2016-10-14 11:37
48080
Gorzowianka Monika Błaszczak, absolwentka szkoły baletowej w Poznaniu, teraz studiuje w Londynie, ale środowisko kulturalne ma głęboko w pamięci jej spektakl „Śnienie”. Od wczoraj ma tytuł „Człowieka kultury” w plebiscycie uznanego czasopisma IKS.
O Monice Błaszczak, choreografce i tancerce, pisaliśmy w lipcu, po tym jak w Poznaniu zrealizowała spektakl „Śnienie” – został znakomicie oceniony przez środowisko kulturalne. Teraz tancerka studiuje w Anglii, w prestiżowym Konserwatorium Muzyki i Tańca Trinity Laban w Londynie. Jest tam od miesiąca, ale poznaniacy nadal o niej pamiętają. Dowód? Zdobyła najwięcej głosów w plebiscycie czytelników miesięcznika IKS i portalu kulturapoznan.pl – to oznacza, że ma tytuł „Człowieka kultury” za 2016 rok.
IKS to czasopismo o poznańskiej kulturze z 25-letnią historią, z kolei kulturapoznan.pl to serwis internetowy ściśle z nim współpracujący. Od czterech lat razem z czytelnikami wybierają „Wydarzenie kulturalne sezonu”, a w tym roku zdecydowali się też wskazać w kategorii „Człowieka kultury” i... zdecydowanie wygrała gorzowianka.
Prowadziła od początku aż do finału plebiscytu. Obok Moniki na podium stanęli: Przemysław Kieliszewski, dyrektor Teatr Muzycznego (II miejsce) oraz Małgorzata Kuzdra, szefowa kina Muza (III miejsce). W kategorii „Wydarzenie kulturalne sezonu” najwięcej głosów zdobył organizowany przez trzy poznańskie kina studyjne: Muzę, Rialto i Pałacowe festiwal „Nic się tu nie dzieje”.
10 nominacji: 5 osobowości poznańskiej kultury i 5 wydarzeń sezonu, wspomniane media ogłosiły pod koniec sierpnia. Wybrały je w gronie redakcyjnym spośród kilkuset wydarzeń między wrześniem 2015 a sierpniem 2016 oraz z grona poznańskich twórców i animatorów życia kulturalnego. Zwycięzców wskazali sami czytelnicy.
Monika Błaszczak jest niezwykle dumna z uznania poznaniaków. Obecnie jest w Londynie i zapewnia, że równie dobrze czuje się w nowym miejscu. – W konserwatorium są inne wymagania, inaczej się tu tańczy i jest inne podejście do nauki tańca – podkreśla.
Niemniej czuje, że jest w miejscu gdzie powinna być. Zwraca uwagę, że Londyn to olbrzymie miasto, jest intensywny, pełen sztuki zarazem zmieniający pogląd na sztukę. – Szybko złapałam tutejszą energię to niezwykle elektryzujące miasto. Jestem bardzo szczęśliwa w nowym miejscu – zaznacza.
Nauka w konserwatorium trwa trzy lata. Monika z przekonaniem mówi, że z tańcem chciałaby związać swoje życie zawodowe.
Komentarze: