Położna kontra szpital. Jeszcze na pewno dwie rozprawy
Z MIASTA
2016-09-23 11:58
57640
Prawdopodobnie jeszcze w tym roku, ale nie wcześniej niż w listopadzie, sąd pracy w Gorzowie rozstrzygnie czy położna Barbara Rosołowska słusznie domaga się od miejscowego szpitala zatrudnienia w formie umowy o pracę. Wczoraj była kolejna rozprawa.
W czwartek, 22 września przed sądem pracy była pierwsza rozprawa po przerwie wakacyjnej – w sumie szósta. Zeznawała Renata Michalska, położna z ponad 30-letnim stażem, obecnie zatrudniona na etacie na oddziale dziecięcym gorzowskiego szpitala. Po raz kolejny ze strony sędziny pojawiły się pytania o zakres obowiązków położnych na etacie i tych zatrudnionych w formie kontraktu. Świadek zapewniła, że zadania, kompetencje, odpowiedzialność i czas pracy są te same. Nawet uposażenie przy obu formach zatrudnienia jest porównywalne.
Barbara Rosołowska, położna na kontrakcie w szpitalu domaga się od lecznicy zmiany formy zatrudnienia – tzn. umowy o pracę. Dlaczego? Bo zakres obowiązków ma ten sam, a prawa pracownicze nieporównywalnie mniejsze niż koleżanki na etacie.
Przypomnijmy, pani Barbara pracuje w gorzowskim szpitalu jako położna na oddziale dziecięcym. Nie ma umowy o pracę tylko umowę cywilno-prawaną, dlatego jeszcze przed wykonywaniem zadań na rzecz lecznicy musiała założyć działalność gospodarczą. Położna dwukrotnie składała podanie o umowę o pracę do zarządu szpitala, ale za każdym razem było odrzucane. Swoją sytuację zgłosiła do inspekcji pracy, ale tam nie rozstrzygnięto problemu. Ostatecznie kwestię oddała pod ocenę sądu pracy.
Po wczorajszym posiedzeniu wśród świadków ponownie znalazły się położna na kontrakcie Magdalena Horodeczna oraz Julita Górska-Antonowicz. Będą zeznawać na listopadowej rozprawie. Wyjaśnijmy, radca prawny Konrad Birecki, pełnomocnik szpitala wnioskował do sądu o zwolnienie pań z przesłuchania. Powód? Obecność na sali rozpraw podczas trzeciego posiedzenia sądu i zeznań Elżbiety Kusin-Lewandowskiej, starszej specjalisty do spraw pracowniczych. Według prawnika w ten sposób świadkowie stracili wiarygodność. Grzegorz Lenart, radca prawny reprezentujący Barbarę Rosołowską był innego zdania. Sąd najpierw przychylił się do wniosku pełnomocnika szpitala, a wczoraj po uzasadnieniu ostatecznie przyjął doktrynę Lenarta.
W procesie przed sądem pracy w Gorzowie będą jeszcze przynajmniej dwie rozprawy. Na najbliższej, wyznaczonej na 24 listopada, będą zeznawać dwie panie z oddziału dziecięcego – tego samego gdzie pracuje na kontrakcie położna Barbara Rosołowska. Także wtedy jako świadek będzie przesłuchany Andrzej Andrzejczak, przewodniczący szpitalnej Solidarności.
Komentarze: