KOD w mieście: Partyjne „spady” mogą mieć kłopot
Z MIASTA
2016-08-02 15:44
67339
„Spady” z Platformy czy Sojuszu mogą mieć kłopot – nawet gdy bardzo chcą do KOD-u, także ich deklaracje muszą czekać. Wybory władz we wrześniu... A na razie budowa struktur. Jest zainteresowanie Komitetem w Gorzowie? – pytamy Leszka Pielina. – Umiarkowane.
Przystąpił do stowarzyszenia KOD i chciałby, aby tak zostało, jego życzeniem jest, aby Komitet nie przekształcał się w partię. Leszek Pielin, koordynator odpowiedzialny za budowę struktur w mieście – gorzowianin od zawsze, a od kilku lat na emeryturze, w czasie aktywności zawodowej pracował w kilku dużych gorzowskich zakładach, także w stoczni szczecińskiej – 28 lat spędził na morzu w załogach statków jako elektryk.
Gorzowski KOD aktywny – przygotowuje kolejne spotkanie pod namiotem, czyli biuro mobilne Komitetu Obrony Demokracji. Chodzi o dotarcie z informacją, że stowarzyszenie w Gorzowie i okolicznych miastach działa, tworzy struktury i przygotowuje wrześniowe wybory statutowe. – Gromadzimy chętnych do współpracy i tworzenia komitetu – przedstawia sytuację L. Pielin.
KOD obecnie i w przewidywalnej przyszłości nie będzie partią. Wszelka działalność jest realizowana w ramach stowarzyszenia. – Trzeba pozbierać ludzi, wybrać władze centralne, w regionach i miastach – to przypomina pracę partyjną, ale to nie to samo... – zaznacza nasz rozmówca. Choć w Gorzowie jest organizowane koło miejskie KOD-u, to miejscowi jeżdżą po terenie i wspierają kolegów z mniejszych miast.
Gorzowianie są zainteresowani działaniem, przyłączeniem się do KOD-u? – pytamy. – Nie są to rewelacyjne liczby... Od zawsze byłem aktywny obywatelsko, od najmłodszych lat – Gorzów, niezależnie od czasów, w których żyłem, miał kłopot z zebraniem istotnej liczby aktywnych osób w jedną organizację. Podobnie jest teraz, zatem nie ma zaskoczenia – przyznaje szczerze pan Leszek.
Jednak, gdy pytamy o liczby, okazuje się, że nie jest aż tak źle, choć można by oczekiwać więcej, po ogromnym zainteresowaniu pierwszymi manifestacjami. Na początku na akcje KOD-u w Gorzowie przychodziło po 200, 300 osób. W tej chwili w gorzowskim KOD-ie działa 25, bywa, że nieco więcej – angażują się w przygotowanie mobilnych biur, spotkań organizacyjnych, koncertów. Deklarujących chęć przystąpienia i zainteresowanie Komitetem jest przeszło stu.
Wśród zainteresowanych nie ma zbyt wielu dotychczasowych działaczy partyjnych z PO, SLD, PSL-u. Pewnie dlatego, że zarząd w Warszawie zdecydował, aby przyjmować deklaracje członkowskie, tylko z informacją, w jakich partiach się już było. To oznacza, że nie każdy, kto złoży deklarację, zostanie przyjęty do stowarzyszenia KOD. Deklarujący będą zweryfikowani przez zarządy wojewódzkie i krajowy. – Stąd właśnie wybory we wrześniu, aby był czas na przyjrzenie się deklaracjom i aby deklarujący rzeczywiście się dobrze zastanowili, czy chcą być w KOD-ie – podkreśla L. Pielin.
Czy środowiska KOD-u i .Nowoczesnej się w Gorzowie przenikają? – dopytujemy. – Raczej nie. Choć nie należy wykluczać, że część osób związana z .Nowoczesną z uwagą przygląda się temu, co się dzieje z KOD-em. Jeżeli ustawiamy trybunę z podwyższeniem i dajemy mikrofon, to nie pytamy, skąd przychodzisz, tylko co masz do powiedzenia – przedstawia sytuację nasz rozmówca.
Przykład? Referendum w Witnicy. Gdy kodowcy układali harmonogram spotkań w podgorzowskich miejscowościach i wspierania w nich swoich przyjaciół to z góry ustalili, że w Witnicy będą po referendum w sprawie odwołania burmistrza. Właśnie po to, aby nikt nie przypinał swojej osoby i swoich interesów do szyldu KOD-u.
Aktualnie Komitet Obrony Demokracji przygotowuje też wizytę w Gorzowie Mateusza Kijowskiego (to przewodniczący centrali KOD-u w Warszawie). Wstępny termin: 20 sierpnia (sobota), g. 15.00 w Bibliotece Herberta. To ma być otwarte spotkanie z mieszkańcami. Najbliższe manifestacje KOD-u w kraju? Szykują się do dużych akcji w Warszawie i Wrocławiu.
Komentarze: