przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Dla Filharmonii nie ma odwrotu [WYWIAD]

Z MIASTA


2016-07-10 11:59
56111

(fot. Adam Oziewicz)

Zamiast mieć swoją, zapraszać orkiestry? – To byłaby katastrofa dla Gorzowa – ocenia Ewa Hornik. Z dyrektor wydziału kultury i sportu UM rozmawialiśmy w cieniu konfliktu personalnego w Filharmonii Gorzowskiej.

Adam Oziewicz: Filharmonia, poza pierwszym, najdroższym, rozruchowym sezonem, od kilku lat jest mniej więcej na tym samym poziomie finansowania – to około 6 mln zł. To się ma niebawem zmienić razem z wizją rozwoju tej instytucji?
Ewa Hornik, dyrektor wydziału kultury i sportu UM: – Na tym etapie to trudne pytanie. Skąd taki pomysł? 
 
We wrześniu ubiegłego roku, na samym początku właśnie zakończonego sezonu FG, kierownictwo miało wątpliwości, co do sfinansowania skonstruowanego programu. Ponadto obecny konflikt między dyrekcją filharmonii a muzykami może wskazywać także na planowane ograniczenia finansowe. 
– Na początku sezonu FG faktycznie miała 5,4 miliona, ale potem przy nadwyżce budżetowej został uzupełniony o 600 tysięcy. Zatem w sumie, jak każdego roku ma 6 milionów... Proces konstruowania budżetu instytucji na każdy rok zaczyna się we wrześniu – zatem jesteśmy jeszcze przed. I to pytanie o poziom finansowania FG chyba nie wprost do mnie. Oczywiście, jako dyrektor wydziału jestem zainteresowana, aby instytucje i kluby miały jak największe budżety, ale kultura i sport to tylko wycinek obszaru działalności i potrzeb miasta. Co istotne, decyzje budżetowe zapadają na wyższym szczeblu – u Prezydenta Miasta przy akceptacji Skarbnika wraz z negocjacjami radnych do uchwalenia przy przez Radę  Miasta. Każda instytucja dysponująca środkami publicznymi musi wydawać je w sposób oszczędny, efektywny i gospodarny.
 
Zatem tu i teraz w wydziale trudno o odpowiedź?
– Na pewno organizator, czyli miasto ma świadomość, że jest pewne minimum – w przypadku filharmonii to 6 milionów – zatem taki wydatek trzeba zaplanować w budżecie, a nie nagle 4 miliony. Bo to oznacza równie pochyłą, po której instytucja będzie musiała się staczać i przymierzać do zejścia z wielu form działalności. Krótko mówiąc, są rzeczy za które po prostu zapłacić trzeba. Jeżeli chodzi o planowanie i prognozowanie przedsięwzięć to są pewne widełki poza, które nie da się wyjść.    
 
Konflikt personalno-kadrowy w FG może wskazywać na to, że z magistratu do filharmonii poszła jednak dyrektywa o cięciu kosztów i oszczędnościach. Czy słyszała pani o takim zaleceniu? 
– Najlepszym adresatem tego pytania jest dyrektor instytucji. Wydział kultury i sportu razem z wydziałem budżetu i rachunkowości zajmuje się dystrybucją, nadzorem, kontrolą pieniędzy, które zostały przyjęte uchwałą budżetową. Z kolei, o puli na dany rok dla konkretnej instytucji ostatecznie nie decyduje wydział kultury i sportu. 
 
Podkreśla pani, że sprawuje przede wszystkim funkcję nadzorującą finanse i poziom artystyczny w szerokim znaczeniu. Jednak mam przekonanie, że nie da się zrobić dobrej filharmonii bez aktywnego udziału dyrektora wydziału kultury. 
– Tak, z zastrzeżeniem, że nie mam bezpośredniego wpływu na funkcjonowanie filharmonii. Dyrektor wydziału kultury i sportu nie zaleca instytucji, aby coś konkretnie zostało zrealizowane, chyba że w formie konkretnej usługi dla Miasta.
 
Wiele lat kierowała pani Miejskim Centrum Kultury, przez znaczący okres to współpraca z Lidią Przybyłowicz. Gdy było coś do rozwiązania w MCK-u, z czymś musiała pani sobie poradzić to zawsze z udziałem wtedy naczelnika wydziału kultury. 
– W sprawach finansowo-administracyjnych? Oczywiście wydział służył wsparciem w bieżącym rozwiązywaniu jakichś kwestii, problemów – takich sytuacji w kulturze zawsze było i jest sporo. Wsparcie to jedna z ról urzędu miasta, choćby przy realizacji większych przedsięwzięć jak ostatnio zakończone dni miasta gdy w działaniu integruje się wiele instytucji. Choć – zastrzegam – wcześniej, za poprzedniej administracji tak to nie wyglądało, bo były inne oczekiwania i wola prezydenta. 
 
To tyle, co do strony finansowo-administracyjnej, a programowo? 
– W tej materii nie ma ingerencji ze strony wydziału kultury w działanie miejskiej instytucji. Weźmy pod uwagę choćby konkursy na dyrektorów MCK-u i MOS-u... Poza twardymi wymogami formalnymi do spełnienia, kandydaci powinni przedstawić koncepcję, program na funkcjonowanie i rozwój instytucji. Jeżeli ktoś wygrywa konkurs to dostaje od miasta mandat na realizację zaakceptowanego programu zgodnego z polityką miasta. Cele i kierunki jakie instytucje mają realizować są zawarte w takich dokumentach jak strategie rozwoju kultury czy sportu. Tam są zapisy perspektywiczne, które co jakiś czas należy poddać również weryfikacji.
 
Ile z 6 milionów trafia do orkiestry?
– Odpowiem wprost: to dla jednego muzyka, szacunkowo, może być nieco ponad 3 tys. zł brutto miesięcznie. Dla dyrygenta zdecydowanie więcej, przy zróżnicowaniu wynagrodzeń dla liderów solistów czy muzyków tutti oraz koncertów ponadnormatywnych.
  
Prywatnie jest pani entuzjastką filharmonii?
– Nie dalej jak wczoraj rozmawiałam na ten temat ze Szczepanem Kaszyńskim... Pamiętam jak dziś, przed laty środowisko muzyczne integrowało się na różne okoliczności w MCK-u, bo wtedy właśnie tam była jedyna sala dla koncertów Odeonu, orkiestry kameralnej czy dętej. Idea i potrzeba  powstania sali koncertowej z nowym kompleksem szkół muzyczno-artystycznych towarzyszyła ludziom kultury od dawna. Siedziby obu naszych szkół do dziś, zresztą i wielu innych, są w ruinie. W tej sytuacji środowisko kulturalne inicjowało rozmowy i wywierało wpływ na decyzje polityczne, aby takie strategiczne działania zostały podjęte.  Chodziło o wybudowanie kompleksu szkół z salą koncertową. 
 
Szerokie grono ludzi kultury zakładało, że pod względem inwestycyjnym musi być odpowiednia kolejność: najpierw wyedukowana muzycznie w cywilizowanych warunkach młodzież, a dopiero potem kształtowanie odbiorców w drodze do uczestniczenia w dużych przedsięwzięciach muzycznych. Ostatecznie wtedy decyzja polityczna była inna: od razu weszliśmy na wysoki pułap pod względem inwestycyjnym. Powstał obiekt Filharmonii Gorzowskiej za 130 mln zł, a konsekwentnie za tym powołanie instytucji wraz z orkiestrą.  Deklaracje i obietnice, że powstanie centrum edukacji artystycznej przy FG pozostały puste. Mamy za to jeszcze dodatkowo wielopoziomowy parking...
 
Pytanie czy jako mieszkańcy dorośliśmy do tak spektakularnej instytucji? Uważam, że nie. 
Prawdziwych melomanów i koneserów muzyki jest niewielu. A publiczności na koncertach przybywa. Co prawda, gorzowianie już oswoili się z filharmonią i nawet zaakceptowali... Ale koszty – szczególnie na początku jej funkcjonowania – były odczuwalne dla środowiska kulturalnego, bo właśnie tam władze miasta musiały szukać milionów na utrzymanie FG. Stąd ciągle mamy zrujnowany MCK i niedoinwestowane szkoły muzyczne. Bez wątpienia to efekt tego, że ówczesny prezydent nie słuchał środowiska i źle definiował potrzeby miasta. Ale zarazem nie ma mowy o zamknięciu, wyburzeniu FG czy zamianie jej na dom kultury...
 
Zatem jest pani w szerokim gronie osób, które uważają, że skoro już mamy FG to trzeba sobie z nią jakoś radzić?
– Absolutnie tak. Należy wypracować nową politykę kulturalną i inwestować jak najwięcej w kulturę, która czyni miasto kreatywnym i wpływa na rozwój całego miasta. 
 
Można się spodziewać, że funkcjonowanie FG – łagodnie – przeobrażać się będzie w działanie o charakterze impresaryjnym bez własnej orkiestry? 
– Nie wiem czy akurat tak. Według mnie proces rozwoju muzycznego w Gorzowie już się zaczął i jesteśmy na innym etapie niż choćby sześć lat temu gdy filharmonii zaczynała działalność. To oznacza, że w Gorzowie powinna działać orkiestra. Inaczej filharmonia nie będzie miała możliwości tworzenia sensownego, systematycznego programu na cały sezon. Ponadto forma impresaryjna dla FG wyklucza z miasta autentycznych muzyków-artystów. Bez nich wspomniany wcześniej i już rozpoczęty rozwój zostanie zaprzepaszczony. To jest potencjał, który jak drożdże należy rozmnażać i wykorzystać w celach edukacyjnych i artystycznych.
 
Dziękuję. 

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x