Biznes z g24: Nudziło go laboratorium i... zrobił Gozzle

Składane tory do mini golfa wpadły mu do głowy dwa lata temu. Po pierwszych rysunkach były „prace ręczne” w garażu – razem z teściem przygotowywali prototyp. – Nie było łatwo – poza samą konstrukcją był dobór materiałów, montaż, testy... Pierwsza wersja powstała z aluminium, ale nie zdała egzaminu przez duże koszty produkcji, w szczególności obróbki metalu – relacjonuje Patryk Całka z podgorzowskiego Bogdańca. Wtedy zaczęło się testowanie sklejki i... świetnie wytrzymała obciążenia, nawet najgorsze warunki atmosferyczne. Drewno pozwoliło obniżyć koszty aż o 40 procent. Po wybudowaniu odpowiedniego prototypu zaczęły się próby weryfikacji zainteresowania produktem i wejście na rynek. Okazało się, że przy proponowanej cenie klienci są. 

 

Nasz rozmówca już od dawna marzył o pracy tylko na własny rachunek – liczył, że jego pomysł na unikalny produkt pozwoli zrealizować ambitny plan. Nie jest inżynierem a biologiem – diagnostą. Tuż po studiach zaczął pracę w laboratorium, ale go nużyła, dlatego zajął się aktywną sprzedażą. Zaczynał jako przedstawiciel handlowy, a teraz pracuje jako przedstawiciel medyczny. Ma 29 lat, ukończył III LO, niemal całe dorosłe życie związany z Gorzowem. Składany mini golf to nie jest jego pierwszy pomysł. W Gorzowie i Bydgoszczy chciał rozwijać usługi w branży teleopieki. Założył też portal dla małych wyspecjalizowanych sklepów – obie inicjatywy nie wypaliły. Dwa lata temu starał się o dofinansowanie z urzędu pracy na budowę stacjonarnego toru do mini golfa. Niestety koszt zaprojektowania i stworzenia okazał się zbyt wysoki – rząd od 20 do 40 tys. zł. Dlatego pomysł z dotacją też upadł.                    

             

Mimo niepowodzenia dalej zastanawiał się skąd wziąć fundusze, bo swoich nie miał. I wykombinował... – Skoro nie każdego stać na stacjonarny tor do mini golfa, a najbliższy jest 100-150 km od Gorzowa, to warto zaprojektować składany. Taki, który w każdej chwili i bez problemu można przewieźć, zmodyfikować czy rozbudowywać. Przy tym nie będzie drogi – przedstawia swój tok rozumowania sprzed kilku lat pan Patryk. Zaczął intensywnie myśleć, zabrał się za opracowanie projektu, potem prototypu. Wystartował od białej kartki i ołówka – rozrysowywał optymalne kształty i wyszło, że najlepsze zarazem dające najwięcej możliwości składania są kwadraty i trójkąty czyli połówki kwadratów. – Pierwsze wydłużają tor, a drugie umożliwiają skręty przy tym sprawiają, że łatwo je złożyć, transportować i przechowywać nawet na niewielkiej powierzchni – tłumaczy w rozmowie z portalem.  

 

Po przygotowaniu projektu była tylko jedna wątpliwość: czy w realu wszystko zagra i piłeczka będzie „chodzić” tak jak sobie wymarzył? Dlatego wziął się za budowę prototypu. Okazało się, że wszystko działa idealnie. Przy czym po konstrukcji można chodzić – każdy z modułów bez problemu wytrzyma do stu kilogramów. Po próbach pomyślał o produkcji, na początek znalazł stolarnię – podwykonawcę produktu. Fachowcy przygotowują szkielet ze sklejki. – Zamawiam wymierzone elementy w odpowiedniej do zapotrzebowania liczbie i mam największy problem z głowy – przedstawia sytuację nasz rozmówca.  A już we własnym zakresie impregnuje elementy i przykleja okładzinę. Z kolei bandy z PCV przygotowuje firma z Zielonej Góry. Wytłaczają boki, a już sam przycina do odpowiednich wymiarów i nawierca.

 

Zestaw od kilku tygodni jest już do kupienia. Najdalej do końca czerwca będzie strona 

www.gozzle.eu ze szczegółami dotyczącymi produktu. Teraz składany tor pana Patryka jest promowany. Niebawem zestaw będzie doposażany w różnego typu przeszkody – właśnie są w fazie koncepcji. Produkuje od początku czerwca – mogło być wcześniej, ale czekał na rozpatrzenie wniosku w urzędzie patentowym o zastrzeżenie wzoru użytkowego, aby nikt w Europie, po za nim, nie mógł wytwarzać zestawów do mini golfa złożonych z kwadratów i trójkątów. Z kolei od marca pracował nad stroną internetową i materiałami informacyjnymi na temat produktu. Założył, że przy pierwszych kilku partiach zestaw będzie tylko na zamówienie – czas oczekiwania do siedmiu dni. Dystrybucję prowadzi za pomocą sprawdzonych portali handlowych. W dalszej perspektywie i przy wzroście zainteresowania planuje stałą produkcję – tak, aby mieć kilka egzemplarzy w zapasie, a zainteresowani nie musieli czekać dłużej niż trzy dni.

 

Pole składa się z kwadratów 60x60 cm i trójkątów o dwóch przyprostokątnych 60 i 60 cm oraz przeciwprostokątnej 85 cm – dwa trójkąty to jeden kwadrat. Co ważne, przyprostokątne idealnie pasują do boku kwadratu. Wszystkie elementy można łączyć w dowolnej konfiguracji – kwadrat z kwadratem, trójkąt z kwadratem czy trójkąt z trójkątem. W rekomendowanym i sprzedawanym komplecie jest dziewięć kwadratów i sześć trójkątów. 

Do każdego zestawu jest jedenaście ograniczników z polichlorku winylu – to bandy montowane na brzegach zmontowanego pola do mini golfa. Każdy moduł zbudowany jest z 18 mm zaimpregnowanej sklejki odpornej na wodę z od góry przyklejoną wykładziną także odporną na wodę. Elementy montowane są za pomocą metalowych bądź drewnianych trzpieni wkładanych do otworów w sklejce. Każdy moduł ma mufy z gwintem – gdy jest taka potrzeba można w nie wkręcić stopki z regulacją wysokości do korygowania nierówności terenu. Złożony zestaw waży około 60 kg – nie zajmuje wiele miejsca, swobodnie mieści się w każdym bagażniku osobówki. Aby go przetransportować do konkretnego celu wystarczy zamontować kółeczka, również są w zestawie.

Komentarze: