Mają trzy góry u stóp! Mogą już posiedzieć. Meldunek 3
Z MIASTA
oprac. ao
2016-06-11 01:58
62650
Po dwóch dniach wspinaczki trzeci musiał boleć. Dziś szlak na Śnieżkę i ostatnia relacja. Oczywiście sukces – Ada, Kasia i Magda zrealizowały wytyczony cel. Ale poza drogą w górę były też inne niespodzianki.
Droga na Śnieżkę:
10 czerwca, trzeci i ostatni odcinek akcji Życie Górą! Tego dnia zdobyłyśmy Śnieżkę. Górę o bajkowej nazwie, mającą w sobie magiczną moc przyciągania tysięcy turystów z Polski i zagranicy. Za dzisiejsze wytyczenie szlaku odpowiadała Magda Kubacka, która przeszła poważną operację kręgosłupa. Na niebieskim szlaku powitało nas słońce, które na dłuższy czas zasłoniły ciemne chmury. Szczyt 1602 m n.p.m. zdobyłyśmy przy zachmurzonym niebie, zimnym i przenikliwym wietrze. Schodząc ze szczytu okrasił nas drobniutki deszczyk, ale po chwili osuszyło słońce. Czerwonym malowniczym szlakiem, czynnym w okresie wiosenno-jesiennym powróciłyśmy w godzinach popołudniowych do Karpacza, pokonując łącznie 20 kilometrów. W tym dniu na początku szlaku przy kościółku Wang przyłączyły się do nas dwie osoby: Kasia z Warszawy oraz Agata z Gorzowa, a w schronisku Samotnia, czekały na nas kolejne dwie wspaniałe dziewczyny. Gorzowianki: Monika i Iwona, które zaskoczyły nas niesamowitą niespodzianką. Przygotowały wspólnie ze swoimi córkami piękną flagę z logo naszej akcji, imionami uczestniczek i datą realizacji Życia Górą. Uraczyły nas również nad pięknym stawem przy schronisku tacą z truskawkami ułożonymi w kształcie serca. Emocji nie było końca!
Łącznie w trzy dni zdobywając Babią Górę, Skrzyczne, Śnieżkę, pokonałyśmy blisko 45 kilometrów! Dużym wyzwaniem była logistyka naszej akcji. Każda góra leżała w innym paśmie. Każda należy do Korony Gór Polskich. A rozstrzał pomiędzy pierwszą a ostatnią górą, wynosi ponad 350 kilometra. Jednak silna motywacja, pokonywanie własnych ograniczeń było motorem dla wszystkich z nas i dla każdej z osobna. Ważną w akcji była współpraca zespołowa i wzajemne wspieranie się, zarówno fizyczne, jak i psychiczne, bowiem zmęczenie, ból nóg dał się odczuć każdej: i Adzie, i Kasi, i Magdzie. Mimo tego dopisywał nam cały czas humor i świadomość, że zdobędziemy wszystkie szczyty. Radość była i jest niezwykle wielka. Każdy szczyt cieszył nas Teraz jesteśmy mocniejsze w dochodzeniu do kolejnych celów i zdobywania gór życiowych. Raz jeszcze osobom mierzącym się ze swoimi przeciwnościami, poprzez naszą akcję przekazujemy, że nie można się poddawać w walce o swoje życie. O jego pielęgnowanie i czynienie go pełnym kolorów.
Przypomnimy życiowe motta każdej z uczestniczek, które być może będą inspiracją dla innych:
Adriana Szklarz (po transplantacji serca):
„Urodziłeś się po to, by wieść nadzwyczajne życie, robić nadzwyczajne rzeczy, pomóc nadzwyczajnej liczbie ludzi” - M. Litman
Kasia Ozimek (po nowotworze piersi):
„W życiu musi być dobrze i niedobrze. Bo jak jest tylko dobrze, to jest niedobrze” - ks. Jan Twardowski
Magda Kubacka (po operacji kręgosłupa):
„Człowiek ma w życiu albo wymówki, albo wyniki” - Canfield Jack
i zdjęcia z ostatniego dnia wyprawy:
Komentarze: