Ta piątka pobiegnie w dal dla Anny Dymnej i Ad Rem
Z MIASTA
2016-06-08 18:18
67130
O biegu charytatywnym z Gorzowa do Krakowa przez Lubiatów pisaliśmy w ubiegłym tygodniu przy okazji rozmowy z Tomaszem Manikowskim. Dziś poznaliśmy cały jego team „Dogonić marzenia”. W sobotę rano spod Askany ruszą na trasę, aby pomóc innym.
„Biegowe przebudzenie”, tak nazwali swoją akcję charytatywną, o której dowie się cała Polska. Start w Gorzowie, w sobotę o 8.00 spod galerii Askana – między 11 a 19 czerwca pokonają masę kilometrów. Za inicjatywą stoi miejscowa grupa „Dogonić marzenia”. W osiem dni chcą przebiec odcinek z Gorzowa przez Lubiatów do Krakowa. – Poza bieganiem i promowaniem zdrowego stylu życia, w akcji chodzi o finansowe wsparcie dla fundacji Anny Dymnej „Mimo wszystko” oraz gorzowskiej fundacji „Ad Rem” – poinformował Kamil Czerwiński czyli sam szef Ad Rem. Pieniądze zebrane w czasie biegu trafią do podopiecznych obu organizacji.
W sumie mają prawie 1000 kilometrów – będą zmieniać się na trasie. Każdy biegacz z teamu kolejno będzie wybiegać na trasę, dziennie około 100 kilometrów. Sztafetę podzielono na pięć odcinków – każdy dla innego biegacza z zespołu. Na jednego każdego dnia wypadnie około 20 kilometrów. Do Krakowa dobiegną 19 czerwca, ale jeszcze następnego dnia planują rundę do Radwanowic, do ośrodka Anny Dymnej i jej fundacji „Mimo wszystko”.
– Z Gorzowa wybiegamy wszyscy, a za rogatkami na drodze zostaje tylko jeden biegacz, reszta czeka na swój odcinek w samochodzie asekurującym bieg – tłumaczy Tomasz Manikowski, lider zespołu. Szczegóły z przebiegu akcji charytatywnej będą udostępniane na stronie internetowej fundacji „Mimo wszystko” oraz profilu fb „Ad Rem”. Tam też odnajdziemy dane dotyczące samego biegu: liczbę przebytych kilometrów, aktualne miejsce pobytu.
Andrzej Beń, jeden z piątki śmiałków zdradził, że do biegu przygotowywał się od ponad roku, a trenuje raz na dwa dni. Najmłodsza w ekipie, osiemnastoletnia Wiktoria Sikorska biegnie z ciekawości. Przy tym w ogóle nie obawia się trudu, wysiłku czy niewygody. Czuje się dobrze przygotowana do pokonania nawet tak długiej trasy. Najważniejsza jest dla niej pomoc innym i sprawdzenie samej siebie.
W drużynie asekurującej bieg będzie Beata Pyza, wolontariuszka fundacji Ad Rem, opowiedziała nam jak będzie prowadzona kwesta. – Pieniądze trafią do puszek, a na plakatach wzdłuż całej trasy będą informacje o tym, w jaki sposób i na jakie konto można przesłać wsparcie finansowe – zaznaczyła. Ponadto zbiórka będzie prowadzona na starcie do biegu w Gorzowie przed galerią Askana – pojawią się wolontariusze z puszkami. Sami biegacze też będą mieli jedną przy sobie.
Tomasz Wojciechowski, jeden z biegaczy powiedział, że akcja jest prosto z serca. Nie ma innych powodów. Na pewno nie dla sportu a z chęci pomocy innym. Gdy od kolegi Tomka dostał zaproszenie, a ten powiedział, że chodzi o pomoc fundacji Anny Dymnej i gorzowskiego Ad Rem, nie mógł odmówić. – To dla mnie zaszczyt – podkreślił. Trzy lata temu, gdy zaczynał biegać, obiecał sobie, że gdy kiedyś zdarzy się szansa na pomoc innemu na pewno nie odmówi, bo sam niegdyś z takiej pomocy musiał skorzystać.
– Cała nasza piątka to grupa przyjaciół, która w bieganiu i pomaganiu innym widzi głęboki sens także dla siebie – podsumował Zbyszek Zawiślak, w sobotę rano też ruszy w trasę do Krakowa.
Komentarze: