Lubuskie? Eksporter taniej siły roboczej. Morawiecki mówi nie!
Z MIASTA
2016-05-30 14:33
56331
Briefing dla mediów w lubuskim urzędzie w Gorzowie – wojewoda Władysław Dajczak jeszcze raz podkreśla, że problemy podejmowane przez rząd Beaty Szydło są dyskutowane w terenie. Dlatego tak częste wizyty szefów resortów w regionach. Dziś minister Morawiecki.
Pierwszy na tapecie rządu był programu 500+ potem rozmowy na temat nowej ustawy o systemie oświaty. Co teraz? Wizyta wicepremiera Mateusza Morawieckiego i kluczowy program przyjęty uchwałą rządu „plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”. Również jest konsultowany – ma nadać nowe kierunki działania państwa, nowe impulsy dla stabilnego rozwoju polskiej gospodarki. Rano minister Morawiecki rozmawiał o problemach Strefy w K-SSSE, potem wizytował elektrociepłownię gdzie powstaje nowy blok parowo-gazowy – jest finalizowana inwestycja warta ponad 700 mln zł. Jeszcze dziś rozmowa z przedsiębiorcami – to o 16.00 w PWSZ, wcześniej był pod pomnikiem marszałka Piłsudskiego.
Dosłownie kilka dni po ministrze Gowinie, w Gorzowie wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Rządowy gość przyznał, że cały dzień spędzi w lubuskim – zapoznaje się problemami regionu. Jak dostosować elementy planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju do szczególnych potrzeb gospodarczych województwa? – oto najważniejsze pytanie, na które chce sam sobie odpowiedzieć.
Przed południem w LUW w czasie briefingu dla mediów minister zwrócił uwagę, że chciałby, aby K-SSSE była jedną z jasno świecących gwiazd wśród stref ekonomicznych, przyciągających nowe inwestycje. Zresztą, jak sam zauważył, ma ku temu wszelkie możliwości. – Są nowi zarządzający i będziemy starali się pomóc, aby problemy formalno-administracyjne ograniczyć. Mamy też świadomość, że działamy w przestrzeni gdzie przez ostatnie osiem lat były pewne zaniedbania – przez najbliższe miesiące musimy je naprawić – zapowiedział.
Ma również dane od wojewody, że w regionie, w porównaniu do innych województw, jest ponadproporcjonalnie dużo małych i średnich firm – stąd jako członek rządu patrzy na lokalną gospodarkę także pod kątem wsparcia i promowania właśnie dla tych podmiotów. Bo właśnie w tym segmencie tworzy się polska własność i polska klasa średnia. Rano minister rozmawiał o bardzo dużych inwestycjach – potencjalnych szansach dla regionu: choćby o nowym bloku parowo-gazowym w Gorzowie. Także o tych, których budowa jeszcze stoi pod znakiem zapytania. Ma nadzieję, że również dla ziemi lubuskiej znajdzie kolejne paliwo na następne 5, 10, 20 lat po to, aby rozwój był rzeczywiście zauważalny. – Gorzów, jak Rzym, leży na siedmiu wzgórzach – liczę, że właśnie to miasto będzie Rzymem tego obszaru. Życzę tego Lubuszanom i wszystkim Polakom. Chcę, aby ziemia lubuska była gościnną bramą na zachód, aby przyciągała kapitał, ludzi i była częścią polskiej silnej gospodarki – mówił M. Morawiecki.
Wspomniał też o lubuskim sporze między polską, dużą firmą wydobywczą a kanadyjską – chce realizować inwestycję. Przyznał, że nie jest to łatwy konflikt dla rządu RP. – Wiele na ten temat nie mogę powiedzieć po za tym, że staramy się – wspólnie z minister Rafalską – doprowadzić do mądrego konsensusu tak, aby ostateczne rozwiązanie służyło społecznie, gospodarczo regionowi i Polsce – podkreślił.
Druga kluczowa sprawa dla rządu, a bezpośrednio związana z ziemią lubuską: inwestycje energetyczne. Według Morawieckiego, region nie jest najlepiej skomunikowanym energetycznie miejscem na mapie Polski – chodzi o sieci przesyłowe i inwestycje energetyczne. Stąd rozważa pewne scenariusze, które zmienią niekorzystną sytuację. Zastrzegł jednak, że dziś za wcześnie na szczegóły...
Kolejny temat rozmów ministra w lubuskim: duże inwestycje logistyczne czy produkcyjne wiążące się ze specjalną strefą ekonomiczną czy też poza nią. Rano burzliwie zarazem konstruktywnie rozmawiał z nowym kierownictwem strefy – przede wszystkim przedstawiało niedoskonałości funkcjonowania tego modelu gospodarczego. – Już planuję inicjowanie pewnych kwestii na posiedzeniu rady ministrów. Chodzi o to, że duże inwestycje zawsze przyciągają kooperantów czyli mniejsze firmy – to oznacza, że one też potrzebują specjalnych warunków do rozwoju – zaznaczył Morawiecki.
Uważa, że potencjał lubuskiego dotąd nie był wykorzystywany – podsumowując minister zaznaczył: – Nie może być tak, że jedynym atutem regionu jest eksport taniej siły roboczej.
Wyjawił też terminy wprowadzania pierwszych elementów planu zrównoważonego rozwoju dla firm: do końca czerwca rząd zaproponuje pierwszy pakiet uproszczeń – optymalizacji. Będą dotyczyć kodeksu pracy. Resort chce, aby pracownik miał siłę i aby jego waga była doceniona w dialogu społeczno-gospodarczym. Ale też z drugiej strony szuka instrumentów ułatwiających życie przedsiębiorcom. Do końca roku będzie drugi pakiet udogodnień proceduralnych dla biznesu.
Komentarze: