Polak kocha się grodzić
Z MIASTA
Kasia Kruk
2016-04-29 13:24
51920
Widać to na każdym kroku. Piękne domy za ohydnym betonowym dwumetrowym płotem, siatka leśna jako ogrodzenie posesji, czy przysłowiowe już parawany na plaży w czym Polacy są niesławnym liderem. Nigdzie w Europie na zachód od Odry nie ma czegoś takiego.
Tam ludzie rzadko się grodzą, a jeśli już to raczej symbolicznie. Pewnie mają mniej do ukrycia. Ostatni polski trend grodzenia wszedł na nowe obszary. Zaczęliśmy „ukrywać” budynki wielorodzinne w miastach i nie chodzi tu o szlabany, ograniczające wjazd na tereny przyległe do budynków, ale o wysokie na 180 cm przegrody.
Deweloperzy w pogoni za kasą sprzedają nabywcom mieszkań parterowych tak zwane ogródki, a ci na potęgę je grodzą i to nie w sposób symboliczny, ale porządnie, prawie dwumetrowymi drewnianymi panelami lub jeszcze ohydniejszymi matami z trzciny, bambusa czy wikliny. Architekci dwoją się i troją, aby stworzyć piękną elewację, a ta po kilku miesiącach jest zohydzona przez płoty. Dlaczego wspólnoty mieszkaniowe się na to godzą trudno zrozumieć.
W Gorzowie też mamy niestety wiele takich przykładów. Może nowy architekt miejski coś z tym zrobi.
Komentarze: