Muzeum żużla w Gorzowie?
Z MIASTA
Kasia Kruk
2016-04-29 13:17
45990
Oczami wyobraźni widzę za pomnikiem Edwarda Jancarza odnowiony budynek Centrali Rybnej. Czarna elewacja i duży neon MUZEUM SPEEDWAYA…
Co tu dużo mówić, miejsce w centrum miasta w bliskim sąsiedztwie pomnika żużlowca nie mogłoby zostać pominięte przez nikogo, kto odwiedziłby Gorzów. A teraz stoi pustostan w samym sercu miasta, koło najpiękniejszego parku i... nic.
Nie będę tu czarować, nie należę do zapalonego fanclubu Stali, ale jako mieszkance Gorzowa żużel nie jest mi obcy. W młodości latałam na stadion, bo podobał mi się... Ryszard Franczyszyn. A teraz bywam sporadycznie, ale śledzę, żeby nie było, wyniki sportowe naszego klubu. Ale jestem z tego miasta i chcę dla niego jak najlepiej. A myślę, że takie miejsce, jedyne w Polsce przyciągnęłoby do Gorzowa wielbicieli speedwaya.
Oczywiście to nie pierwszy pomysł utworzenia muzeum żużla w Polsce. Nie miejmy złudzeń, że to taka oryginalna inicjatywa. Wielu startujących w wyborach na prezydentów miast związanych z żużlem składało takie obietnice wyborcze. Czy to w Lesznie, czy w Lublinie, nawet w Toruniu. Ale Toruń ma swoje pierniki i Kopernika, więc niech nie będzie taki zachłanny... Póki co nic takiego nie powstało, nie licząc inicjatywy pewnego lublinianina, który specjalnie wyremontował swoje mieszkanie, żeby zrobić w nim muzeum sportu żużlowego. Fan speedwaya śpi wokół plastronów, elementów silnika, zdjęć i pamiątek, zbieranych przez lata. Może warto byłoby z nim nawiązać kontakt, a nie wątpię, że takich zagorzałych kibiców znaleźlibyśmy bez trudu wśród gorzowian czy przyjaciół z południa.
Szukając danych na temat tego typu muzeum natknęłam się na pewnym forum na informację o muzeum w Edynburgu. Znajduje się tam największe muzeum żużla na świecie. Ponoć jest ono otwarte tylko cztery dni w roku! Mały budynek na obrzeżach miasta, który nie daje nadziei na wielkie doznania. Ale w środku na fanach żużla robi wrażenie wielka sala, a w niej ponad 100 motocykli żużlowych, silniki, kevlary, plastrony, plakaty, programy, flagi, szaliki, znaczki, proporczyki. Są nawierzchnie ze wszystkich torów na świecie w słoiczkach oczywiście opisane z całą historią klubów. Ogólnie ponoć kosmos, ale mało dnia, aby wszystko zobaczyć, a podobno kilka razy tyle mają w magazynie, tyko brak miejsca na wystawienie.
Jestem ciekawa, czy ktoś z państwa odwiedzał to muzeum, może mógłby podzielić się wrażeniami.
Pomysł chyba godny rozważenia, tym bardziej, że nie byłaby to kiełbasa wyborcza jakiegoś polityka, ale oddolna inicjatywa mieszkańców i fanów, która mogłaby pozytywnie rozsławić nasze miasto na świecie.
Komentarze: