Okiem budowlańca z południa: niezły ten wasz Gorzówek
Z MIASTA
2016-04-23 23:57
70290
Na zdjęciu Wacław Bryczkowski z Żar
Cały dzień w mieście gościła grupa z południa województwa zrzeszona w Lubuskiej Izbie Inżynierów Budownictwa. Byli fachowcy z Zielonej Góry, Żar, Lubska, a nawet z nieodległego Kostrzyna. Z uwagą przyglądali się, co tu się dzieje. Co zauważyli?
Swoją opinią o mieście podzieliła się z portalem fachowiec od konstrukcji, także architektury – Maria Kajetańczy z Lubska. W Gorzowie niegdyś bywała częściej, u przyjaciółki. Ostatnio widziała miasto trzy lata temu i miała mieszane uczucia. Nie liczy oczywiście krótkich służbowych wizyt w siedzibie Izby przy Kazimierza Wielkiego, bo te przytrafiają się jej regularnie. Podkreśla, że gdyby nie dzisiejsza wycieczka, nie wiedziałby, że Gorzów tak wyładniał.
Jak wszystkim południowcom, w oko jej wpadła filharmonia. Zwraca też uwagę, że miasto jest czyste, kolorowe, a sporo ulic wyremontowanych. – Trzy ostatnie lata mocno przepracowane... – zaznacza. A filharmonia? – pytamy. Docenia to, co tam wykonano. – Nie ma się do czego przyczepić – przyznaje. – To chłodny, czysty, ale i prosty, zarazem wysmakowany budynek. Brak kolorów też robi dobre wrażenie – podoba mi się – dodaje z uznaniem. Za to jest nieco rozczarowana bulwarem – uważa, że chyba jest nieco przereklamowany.
Z wizytą w Gorzowie również Waldemar Olczak z Zielonej Góry – zrzeszony w Izbie inżynier elektryk, aktywny zawodowo. Ostatnio był u nas... przed tygodniem, ale tylko służbowo. Jeździ na północ regularnie. Zdradza, że ma tu wielu przyjaciół w samej Izbie i w Stowarzyszeniu Elektryków Polskich. Bywa tu też przy okazji załatwiania spraw zawodowych – czy to w urzędzie wojewódzkim, miasta czy w ENEI.
Choć wizytuje Gorzów często, to na dobre nie przyglądał mu się prawie od trzech lat. – Właśnie wtedy ostatnio na spokojnie przeszedłem się przez miasto – wspomina. To jego pierwsza zorganizowana wycieczka i, jak zapewnia, nie ostatnia. Podczas dzisiejszej wizyty nic go nie zaskoczyło, ale z wielką przyjemnością obejrzał filharmonię. – Macie się czym pochwalić przed swoimi gośćmi – przyznał.
Docenił też walory układu komunikacyjnego – uważa, że jest przejrzysty i wydolny, a po otwarciu obwodnicy, centrum nie jest już tak obciążone potokiem samochodów. Jeździł przed laty do Szczecina przez Gorzów i dobrze pamięta jak wyglądało śródmieście przed uruchomieniem trasy S-3. Ocenia, że miasto w ciągu 15 lat znacząco zmieniło się na lepsze. Zaznacza, przy tym, że jest jeszcze sporo do zrobienia, ale to samo dotyczy jego Zielonej Góry.
Wacław Bryczkowski, od 30 lat prowadzi firmę budowlaną w Żarach. Przyznaje, że to jego pierwsza dłuższa wizyta w Gorzowie. Najczęściej jest u nas tylko przejazdem, w drodze nad morze. Zatrzymaliśmy go na moment już po objeździe miasta, pod wieżą Jerzego Gąsiorka w Santoku. Co myśli o Gorzowie? – Ciekawy, pięknie położony – zaznacza. Ubolewa, że za mało czasu na poważne zapoznanie się z miejskimi perełkami. Szczególnie interesuje go starsza architektura. W rozmowie z portalem podkreślił, że Gorzów ma fantastyczną gotycką katedrę, ale jej modernistyczne otoczenie już mniej mu odpowiada.
Jest pod wielkim wrażeniem architektury filharmonii. – Jest o wiele, wiele ciekawsza niż zielonogórska – podkreśla. Uważa przy tym, że jest świetnie położona i wykonana. Zresztą cały Gorzów i okolice to teren o uroczym ukształtowaniu. – Jest tu co oglądać, a nawet podziwiać – tak będę mówił w swoich Żarach po tej wizycie – dodał.
Wycieczkę techniczną do Gorzowa przygotowała Lubuska Okręgowa Izba Inżynierów Budownictwa, w organizację włączył się gorzowski oddział Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji. Głównym punktem był Gorzów – miasto jako całość, ale na trasie najważniejsze były właśnie realizowane inwestycje, choćby druga nitka obwodnicy miasta z węzłem na Kostrzyńskiej i obiektem mostowym na Warcie. Grupa sąsiadów z południa nie ominęła też już dawno postawionych budowli – odwiedzili Filharmonię Gorzowską, Bulwar Wschodni i Słowiankę, objechali autokarem układ komunikacyjny miasta. Zajrzeli również na wieżę katedry i do Santoka.
– Mieszkamy tuż obok siebie. Najczęściej rywalizujemy, zabiegamy o kontrakty, zarazem niewiele o sobie wiemy, rzadko odwiedzamy. Stąd sobotnia wycieczka zielonogórzan, ale nie tylko, do Gorzowa – wyjawia przyczynę odwiedzin Andrzej Cegielnik, na co dzień przewodniczący lubuskiej Izby Inżynierów Budownictwa, a w sobotę gospodarz dla „swoich” inżynierów z południa. Zatem chodzi o integrację środowiska zrzeszonego w lubuskim samorządzie zawodowym.
Inżynierów budownictwa najbardziej interesowała budowa drugiej nitki obwodnicy. Na stosunkowo niedużym obszarze jest tam nagromadzonych wiele ciekawych obiektów i to w fazie realizacji – dla ludzi z branży to prawdziwa gratka. Z nie mniejszą uwagą oglądali filharmonię – obiekt pod względem technicznym niezwykle ciekawy. Grupę z południa po budynku oprowadził gorzowianin inż. Roman Buszkiewicz.
Lubuska Izba już planuje podobną podróż gorzowian do Zielonej Góry, ma być wczesną jesienią.
Komentarze: