Czyżewska punktuje Dreczkę. Domaga się zwolnienia wiceprezydenta
Z MIASTA
2016-04-21 23:20
86682
Alina Czyżewska, działaczka LdM-u złożyła skargę na bezczynność władz miasta – składana jest gdy organ administracji ogranicza dostęp do informacji publicznej. Wczoraj zapadł wyrok w wojewódzkim sądzie administracyjnym. Kto winien? Wiceprezydent Janusz Dreczka.
Wydarzenie bez precedensu. Ludzie ruchu miejskiego jeszcze dwa lata temu daliby sobie rękę uciąć za Jacka Wójcickiego, a dziś otwarcie krytykują jego najbardziej zaufanych urzędników. W czym rzecz? 17 grudnia wiceprezydent Janusz Dreczka spotkał się z pracownikami likwidowanego Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego. W rozmowie brały udział: radna Marta Bejnar-Bejnarowicz, Alina Czyżewska oraz dwoje pracowników MOS-u. Podczas spotkania zebrani usłyszeli od wiceprezydenta, że w miejsce MOS-u szkoły założą stowarzyszenie. Janusz Dreczka stwierdził też, że szkoły posiadają osobowość prawną.
Tymczasem, jak wiadomo, szkoły nie posiadają osobowości prawnej. Zgodnie z polskim prawem nie ma takiej możliwości. Wiceprezydent twierdził, że jest inaczej i na poparcie swojej opinii powołał się na posiadaną opinię prawną, sporządzoną przez prawników gorzowskiego urzędu miasta. Zastrzegł, że nie ma jej przy sobie, stąd od ręki nie może jej udostępnić. Alina Czyżewska nie dała za wygraną – poprosiła o udostępnienie w późniejszym terminie, w ślad za tym przypomniała się, wysyłając wiadomość na skrzynkę elektroniczną. Prawnie złożyła wniosek o dostęp do informacji publicznej. Zgodnie z prawem prezydent ma 14 dni na udzielenie odpowiedzi.
Po dwóch miesiącach oczekiwania Alina Czyżewska skierowała sprawę do sądu administracyjnego – ten nakazał prezydentowi udzielenie odpowiedzi. W piśmie od prezydenta okazało się, że oczekiwany dokument – ekspertyza prawna urzędu – w ogóle nie został sporządzony. Sprawa dla sądu była oczywista – stwierdził bezczynności organów władzy, zostało naruszone prawo, bo prezydent nie odpowiedział na złożony przez mieszkańca wniosek.
Ale nie mniej ważne jest to, co stworzyło okoliczności sprawy – w uzasadnieniu sąd stwierdził, że widać w działaniach wiceprezydenta pasmo porażek oraz to, że raz kluczowy miejski urzędnik mówi, że dokument istnieje, a po dwóch miesiącach stwierdza, że takiego nie ma i nigdy nie został sporządzony. Marta Bejnar-Bejnarowicz, radna LdM-u podkreśliła dziś na specjalnej konferencji, że to ewidentny dowód na brak kompetencji organu. – Słysząc wypowiedzi prezydenta o otwartości dialogu, o chęci rozmowy i możliwości uzyskania wszelkich informacji, zarazem musimy uciekać się do wyroku sądu, aby uzyskać jakiekolwiek dane z urzędu miasta, zwłaszcza w sprawach oczywistych – zaznaczyła radna.
Powiedziała też o zdumieniu jakie towarzyszyło jej słysząc treść oświadczenia prezydenta Dreczki, że umówione w magistracie, w gabinecie ważnego urzędnika, oficjalne spotkanie w sprawie MOS-u było luźną rozmową, w której chodziło jedynie o zapoznanie się z poglądami w problemowej sprawie. Do tego nie formułowano ze strony proszących o rozmowę potrzeby udziału merytorycznego przedstawiciela wydziału.
Spotkanie dotyczyło planu likwidacji MOS-u – jego zadania miały przejąć szkoły właśnie w oparciu o sytuację opisaną w rzekomo przygotowanej opinii prawnej, gdzie miałoby być potwierdzenie na to, że takie przejęcie zadań jest możliwe. W spornej sytuacji pod znakiem zapytania stanęła likwidacja MOS-u i oddanie jego zadań innym jednostkom.
Alina Czyżewska zaznaczyła, że to nie jest pierwszy dowód wskazujący na niekompetencję wiceprezydenta Dreczki, stąd oczekuje, że prezydent Jacek Wójcicki zweryfikuje fachowość najbliższych współpracowników i podejmie odpowiednie kroki. – Oczekuję od prezydenta Wójcickiego powołania nowego, kompetentnego wiceprezydenta do spraw społecznych – powiedziała wprost działaczka LdM-u.
Obecnie w sądzie złożone są jeszcze trzy skargi na bezczynność władzy w zakresie udostępniania informacji publicznej, te dotyczą spraw, za które odpowiada Agata Dusińska – należy spodziewać się kolejnych wyroków. W tym przypadku chodzi o informacje dotyczące rozliczenia finansowego organizacji Dni Pamięci i Pojednania oraz Dni Gorzowa. – Oczekujemy otwartości, dialogu i wysokich kompetencji – podkreślaliśmy to w kampanii wyborczej do samorządu miasta, obiecywaliśmy to gorzowianom. Sprawą honoru Ludzi dla Miasta jest to, aby pilnować takich wartości – podkreśliła M. Bejnar-Bejnarowicz.
– Brak wiedzy w przypadku Janusza Dreczki jest nie do nadrobienia, dlatego chcemy zmian personalnych – dodała radna.
Obie panie z LdM-u poinformowały też o innych dowodach na niekompetencję Janusza Dreczki. Alina Czyżewska poprosiła wiceprezydenta o rozmowę na temat nieprawidłowości w sporcie – miał jej odpowiedzieć, że nie widzi takiej potrzeby. Tymczasem w protokole kontrolnym po audycie jednej z dotacji na sport, wyszły na jaw znaczące uchybienia – wydawanie pieniędzy z dotacji na inny cel niż wskazany w umowie dotacji, wydawanie pieniędzy w okresie sprzed obowiązywania umowy dotacji, wydawanie pieniędzy z dotacji na cele komercyjne. Przykład? Stal Gorzów wydaje środki z dotacji na zakup napojów, które sprzedaje na zasadach komercyjnych w trakcie imprez sportowych. Przy tym dochodów z takiego handlu nie wykazuje w sprawozdaniach. – A co na to Janusz Dreczka? Nie widzi problemu. Przekonuje, że po dogłębnym zapoznaniu się z protokołem kontroli nie znalazł nieprawidłowości – z sarkazmem zauważa Alina Czyżewska, domagając się konkretnych decyzji personalnych od prezydenta Wójcickiego.
Działaczki LdM-u podkreślają, że dzisiejsze informacje, znacznie wcześniej przekazywały prezydentowi Wójcickiemu, ale bez najmniejszego skutku. – Tak po prostu dłużej się da. Gorzowianie mają prawo do informacji, jak zarządzane jest miasto – podsumowała A. Czyżewska.
Komentarze: