U adwokata zawrzało
Z MIASTA
Kasia Kruk
2016-04-20 12:38
58171
Znany adwokat Jerzy Synowiec na facebookowym profilu martwi się o wygląd dawnej łaźni miejskiej: „niezmiennie od lat w jej bramie urzęduje za cichym przyzwoleniem straży miejskiej i policji dziwny osobnik handlujący tam różnym badziewiem z gazet rozłożonych na ziemi”.
Ciekawe, czy spodziewał się takiego odzewu?! Gorzowianie solidarnie stanęli w obronie pana Wiesława od sznurówek. Okazało się, że starszy miły pan nikomu nie przeszkadza. Ludzie ze zrozumieniem odnoszą się do jego obecności na schodku w drzwiach budynku. Co więcej, większość zadeklarowała odwiedziny u pana oraz zakup sznurowadeł.
Przy okazji rozgorzała ostra dyskusja o ludzkiej empatii, o głodowych emeryturach, o staruszkach sprzedających kwiatki z ogródka. Trzeba wyraźnie rozgraniczyć, jaki rodzaj biedy widocznej na ulicach miasta gorzowianie są w stanie zaakceptować, a jaka budzi odrazę. Pojawiły się głosy o pijanych osobach na głównych skwerach miasta, żebrzących o złotówkę na piwo i załatwiających ostentacyjnie swoje potrzeby w miejscach publicznych.
Z dużą dozą zainteresowania czekam na reakcję pana mecenasa, bo dotychczas w jego obronie wystąpiła tylko małżonka – adwokat Anna Synowiec. Ciekawe, czy zdawał sobie sprawę z ogromnej popularności swojego publicznego profilu. Mam nadzieję, że jako człowiek inteligentny będzie potrafił przyjrzeć się sprawie z perspektywy szaraka i wyciągnąć wnioski, które będą z korzyścią i dla miłego staruszka, i dla samego pana Synowca. Jeśli będzie potrafił dobrze zareagować, może upiec dwie pieczenie na jednym ogniu...
Komentarze: