Dekomunizacja gorzowskich ulic
Z MIASTA
Kasia Kruk
2016-04-18 10:17
63204
gen. Nikołaj Erastowicz Bierzarin
1 kwietnia sejm przyjął ustawę dekomunizacyjną – przewiduje, że nazwy ulic, placów i innych obiektów, nadawane przez jednostki samorządowe, nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny.
Samorządy mają rok na zmianę nazw ulic i usunięcie ulicznych symboli totalitaryzmu. Niestety ustawa nie definiuje, co i kto symbolizuje totalitaryzm, a więc na pewno powstaną nowe obszary sporów, szczególnie na szczeblu lokalnym. W Gorzowie też mamy trochę ulic, które mogą być skierowane do dekomunizacji. Dla niektórych wydają się być kwestią bezsporną, ale czy na pewno?
Co zrobimy z ulicą Franciszka Walczaka, 22-letniego milicjanta, funkcjonariusza MO ewidentnego symbolu polskiego totalitaryzmu, pierwszą gorzowską ulicą, która otrzymała polską nazwę! To samo z ulicą 20-letniego Stanisława Cichońskiego, innego zamordowanego milicjanta.
A 31 stycznia dzień wyzwolenia lub zdobycia, nie wiem, jak to dzisiaj jest poprawnie, Gorzowa przez żołnierzy radzieckich dowodzonych przez generała Bierzarina – inna nazwa ulicy.
Ale inne:
Na przykład Zygmunta Berlinga działacza niepodległościowego z czasów jeszcze przed I wojną światową, ochotnika Legionów Polskich, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej, który wsławił się jako dowódca batalionu w obronie Lwowa, a późnij dowódca 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki.
A Armii Ludowej powołanej w styczniu 1944 roku z przekształcenia Gwardii Ludowej, zbrojnego organu Polskiej Partii Robotniczej, która stoczyła z Niemcami szereg walk partyzanckich i brała udział w Powstaniu Warszawskim, a która później stała się bazą do powstania Wojska Polskiego.
Wszystko wskazuje, że zanosi się na fajną polską dyskusję...
Komentarze: