Dosłownie cyrk w cyrku
Z MIASTA
Kasia Kruk
2016-04-14 17:52
689917
Gorzów to jednak śmiechowe miasto. Do Gorzowa przyjechał cyrk. Cyrk Zalewski. W programie: tygrysy i białe lwy, konie Palomino, wielbłądy, kozy, ludzie. I się zaczęło...
W listopadzie rada miasta uchwaliła zakaz występów cyrków w Gorzowie na... działkach miejskich. Cyrk ulokował się na terenie prywatnym przy Piłsudskiego. Tam zakaz nie obowiązuje. – Nie mam już siły protestować, prosić, tłumaczyć. Mam nadzieję, że gorzowianie zagłosują nogami i po prostu nie kupią na to biletu – mówiła dla Gazety Lubuskiej Ula Suchocka, społeczniczka, prawdziwa weteranka walki z tresowaniem zwierząt
– Etyczne traktowanie zwierząt jest jednym z priorytetów działalności instytucji – tak piszą ci z Cyrku.
„Nie chodzę ich oglądać i innym też odradzam. Oczekuję również od miasta, że zakaże rozdawania biletów w przedszkolach. Bo znowu w placówkach pojawiły się wejściówki dla dzieci. Wysłałam właśnie w tej sprawie pismo do prezydenta. Skoro zakazaliśmy występów cyrków na miejskich terenach, bądźmy konsekwentni i nie promujmy takich imprez”.
Link do listu:
– Znów ulotki o cyrkach zalewają przedszkola – to Alina Czyżewska na facebooku.
I co z tego?
Namiot cyrkowy pełniusieńki! Gorzowianie zagłosowali nogami i po prostu kupili na to bilety.
– Serdecznie dziękujemy mieszkańcom Gorzowa Wielkopolskiego za wczorajszą wizytę w naszym cyrku. Jesteście naprawdę wspaniałą publicznością, która docenia starania naszych artystów. Dziękujemy za tak liczne przybycie, słowa poparcia i owacje! Do zobaczenia za rok – tak piszą prowadzący Cyrk Zalewski.
Jaki morał z tej historii?
Komentarze: