Pięć lat temu „wyjął” sto tysięcy! Ale jego klienci nie zobaczyli wymarzonych aut
Z MIASTA
oprac. ao
2016-03-23 10:55
48520
Niemal trzydzieści zarzutów dla oszusta ze Szczecina! Działał w Gorzowie, oferował samochody. Miał je ściągać z zagranicy. Wyłudził 110 tys. zł. Oszukani wpłacali zaliczki, ale do swoich aut nigdy nie wsiedli. Śledczy namierzyli go w Berlinie.
Toyota avensis, audi a3 czy vw golf takie auta miały trafić w ręce nowych właścicieli w Polsce. Do sprzedaży oferował je 41-letni mieszkaniec Szczecina. W 2010 roku założył firmę w Gorzowie. Na portalach internetowych sprzedawał samochody, które miał sprowadzić do Polski. 20 października 2010 roku pierwsza osoba chętna do zakupu hondy crv wpłaciła niemal 7 tys. zł zaliczki. Kolejnego dnia na konto bankowe firmy prowadzonej przez oszusta wpływa niemal 4 tys. zł. Tym razem to przedpłata za hondę civic. W ciągu kolejnych dni zgłaszają się kolejni chętni na auta, które nigdy do nich nie docierają. Tylko w październiku 2010 roku mężczyzna na obietnicach sprowadzenia samochodu bogaci się o prawie 30 tys. zł.
Najwięcej zleceń przyjmuje w listopadzie. 21 osób wpłaciło niemal 80 tys. zł zaliczek. Nikt pojazdu nie otrzymał. Wśród oszukanych są osoby z różnych części Polski. Ostatnie pieniądze wpłynęły 1 grudnia 2010 roku. 2600 zł miało stanowić zaliczkę na sprowadzenie renaulta scenica. Później 41-letni mężczyzna znika.
6 grudnia 2010 roku do policjantów zgłaszają się pierwsi pokrzywdzeni. Wskazują firmę i kontakt do mieszkańca Szczecina, który miał sprowadzić im auta. – Mężczyzna zerwał kontakty z najbliższymi, nie pojawiał się pod adresem zarejestrowanej działalności. Pomimo kilkukrotnych prób, nie udało się ustalić miejsca jego pobytu. Pod koniec września 2011 roku postępowanie w tej sprawie zostało zawieszone – przedstawia sytuację st. sierż. Grzegorz Jaroszewicz z zespołu prasowego KWP w Gorzowie.
Cztery lata później mundurowi ze Szczecina wpadają na trop podejrzanego. Ustalili, że może on przebywać poza granicami Polski. We wrześniu 2015 roku za 41-latkiem zostaje wystawiony Europejski Nakaz Aresztowania. Na początku 2016 roku zostaje zatrzymany w Berlinie, a 17 lutego tego roku trafia do aresztu w Międzyrzeczu. Funkcjonariusze do walki z przestępczością gospodarczą gorzowskiej komendy i prokurator przesłuchali podejrzanego. Mężczyzna usłyszał 29 zarzutów oszustwa. Łącznie na konto prowadzonej przez niego firmy wpłynęło niemal 110 tys. zł. Za oszustwo grozi do 8 lat więzienia.
Komentarze: