Srebrny golf na dziwnych blachach jedzie Kostrzyńską. Co robi policja? Sprawdza
Z MIASTA
oprac. ao
2016-03-21 23:28
58710
Niemieckie auto przyjechało prosto z Niemiec, ale bez wiedzy właściciela – za kierownicą siedział polski złodziej z kolegą. Oryginalne tablice rejestracyjne leżały pod fotelem. Co teraz? Kierujący może trafić do więzienia, pasażer do sądu dla nieletnich, a golf wraca do siebie.
W sobotę rano, 18 marca patrol drogówki zauważył podejrzanego VW golfa – jechał Kostrzyńską w stronę centrum. Samochód miał tablice, ale nie wyglądały jak oryginalne i... nie były. Już na Alei 11 Listopada policjanci dali sygnały do zatrzymania. Kierowca z golfa nie reagował. Zatrzymał się dopiero na Sikorskiego. W samochodzie podróżowało dwóch mężczyzn z okolic Gorzowa.
– Po dokładnym sprawdzeniu wnętrza mundurowi ujawnili dwie niemieckie tablice rejestracyjne, schowane pod fotelem kierowcy oraz uszkodzoną stacyjkę – informuje sierż. Maciej Kimet z zespołu prasowego KWP w Gorzowie.
Samo zachowanie kierowcy i pasażera też nie było normalne – byli nerwowi, nie odpowiadali na pytania policjantów, nie mieli dokumentów samochodu.
W rozwikłaniu zagadki pomogło Polsko – Niemieckie Centrum Współpracy Służb Granicznych, Policyjnych i Celnych w Świecku. Właśnie stamtąd przyszła nowina, że właściciel golfa nawet nie wiedział o kradzieży. Samochód został zabezpieczony i przewieziony na policyjny parking, niebawem wróci za Odrę.
Mężczyźni przyznali się do kradzieży samochodu. 25-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Grozi mu do 10 lat więzienia. Młodszym z mężczyzn zajmie się sąd dla nieletnich.
Komentarze: