przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Gdzie stanie biurko spec-architekta? Jeszcze nie wie [WYWIAD]

Z MIASTA


2016-03-04 22:07
51450

(fot. Bartłomiej Pluta)

Jedno z najbardziej wyczekiwanych stanowisk w magistracie – kluczowy punkt kampanii prezydenckiej Jacka Wójcickiego. Środowisko architektów przy każdej publicznej dyskusji apelowało o powołanie spec-urzędnika od ładu przestrzennego. Już jest – to Dariusz Górny.

Adam Oziewicz: Architekt miejski urzęduje... 
Dariusz Górny, architekt miejski, prezes gorzowskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich: – Formalnie od 1 kwietnia, ale jestem też sędzią w konkursie na koncepcję architektoniczną magistratu, stąd zależy mi, aby w pierwszym rzędzie zamknąć tę sprawę – nie chcę, aby doszło do choćby najmniejszej kolizji interesów, wtedy obejmę funkcję. Ponieważ może nastąpić niewielkie opóźnienie rozstrzygnięcia konkursu, zatem przyjmijmy, że to będzie najogólniej – kwiecień. 
             
Kto był ostatnim architektem miejskim? 
– 17 lat temu, Marek Kryszczuk.    
 
Jego zadania są podobne dla obecnej funkcji? 
– Zupełnie inne. Pan Marek w strukturze magistratu był dyrektorem wydziału. Teraz mamy wydział urbanistyki i architektury z panią dyrektor Małgorzatą Stróżewską. Ale nominalnego architekta miejskiego nie ma.
 
Ta funkcja jest już zapisana w strukturze urzędu miasta – podlega bezpośrednio prezydentowi. Co to znaczy? 
– Wspólnie uznaliśmy, że to optymalne umocowanie. W roli doradcy prezydenta będę miał szersze pole działania, nie uwikłane w funkcje typowo urzędnicze. Ta działka obejmuje szerokie spektrum zadań – między innymi musimy dokonać głębokiej analizy aktualnego stanu gorzowskiej przestrzeni, uruchomić miejską pracownię urbanistyczną, wyznaczyć kierunki działania. Ponadto będę współpracował z tymi wydziałami urzędu, których działania mają wpływ na kształtowanie ładu przestrzennego, jakość architektury, kierunki rozwoju. W przypadkach, gdy przyszłe planowane inwestycje będą miały charakter newralgiczny, będę uczestniczyć w procesie wydawanie decyzji o warunkach zabudowy lub opracowywania planów zagospodarowania, a także przy wydawaniu pozwoleń na budowę czy organizacji konkursów. Sprawą priorytetową jest stwarzanie warunków do pozyskiwania dla Gorzowa nowych inwestycji i aktywne poszukiwanie poważnych inwestorów.
 
Gdzie będzie biurko architekta miejskiego?
– Jeszcze nie wiem... (uśmiech)
 
Przy prezydencie Wójcickim czy raczej w wydziale urbanistyki? 
– Nie ma decyzji. To wiąże się z problemami lokalowymi w urzędzie. Do kwietnia sprawa się na pewno wyjaśni. 
 
Jedna osoba będzie łączyć funkcję prezesa gorzowskiego SARP-u i architekta miejskiego? To może rodzić kontrowersje.  
– Póki co tak pozostanie. SARP ma w nieodległej perspektywie wybory władz, dlatego gdy upłynie moja kadencja – nie będę dalej prowadził stowarzyszenia. Na dzisiaj doszliśmy do wniosku, że nie ma konfliktu interesów dla obu funkcji, jednak zapewniam, że gdyby okazało się, że w którymś momencie, z jakichś powodów będzie konieczność podjęcia takiej decyzji to zrezygnuję z prowadzenia gorzowskiego SARP-u.   
 
Powołanie architekta miejskiego było tylko kwestią czasu – to przecież jedna z najważniejszych deklaracji przedwyborczych Jacka Wójcickiego. Jednak gdy już jest to pytanie: jak zareagowało środowisko architektów w Gorzowie? 
– Mieszają się gratulacje z wyrazami współczucia (śmiech). Żartuję... Nie spotkałem się z nieprzychylnymi głosami. Jako grupa zawodowa walczymy o architekta miejskiego od dłuższego czasu... Być może z czasem transformacji będzie podlegać samo umocowanie takiego urzędnika. Z prezydentem mam umowę, że po analizie funkcjonowania – za rok, półtora, może nieco dłużej – będziemy się zastanawiali czy wszystko działa tak, jak sobie tego życzymy. Oczywiście, gdy będzie taka potrzeba, niewykluczone są modyfikacje. Zatem sytuacja architekta miejskiego z czasem może się zmienić pod względem kompetencji, struktury umocowania i osoby sprawującej tę funkcję. 
 
Architekci z Gorzowa narzekają, że znacznie więcej projektują w kraju, za to mało zleceń na miejscu. Nowy urzędnik ma moc, aby to zmienić?   
– Jestem praktykującym architektem. Wiem, że są ośrodki, w których działa się łatwiej. Są nawet takie rankingi, w których Gorzów pod względem przychylności dla inwestowania nie wypada najlepiej. Poprawa tej sytuacji to cel, przed którym stoimy. Wiem, że Wydział Urbanistyki i Architektury już wykonuje znaczące działania we właściwym kierunku. Chcę, aby działalność urzędu była jak najbardziej przyjazna dla mieszkańców miasta, inwestorów i pracujących dla nich architektów. Procedury budowlane i architektoniczne z samej natury są skomplikowane, dlatego rola urzędników w pomaganiu przy ich przeprowadzaniu jest niebagatelna. Trzeba pamiętać, że większa liczba inwestycji wprost przekłada się na wzrost zatrudnienia, poziom odprowadzanych podatków etc. Każda, nawet nieduża inwestycja poprawia ogólny dobrobyt, tymczasem inwestor musi przeprowadzić ponad dwadzieścia różnego rodzaju procedur, aby uzyskać pozwolenie na budowę. Aby zacząć budować, trzeba często pokonać drogę przez mękę. Wielu ludzi rzuca ręcznik na starcie – przerażają ich same procedury.
 
SARP teraz może więcej... nie tylko opiniować, ale realnie działać. Prezes Górny spodziewa się zalewu wniosków o przyjęcie do gorzowskiego stowarzyszenia architektów?
– Środowisko nie jest bardzo liczne, więc Ci którzy chcą się udzielać w SARP-ie już w nim są. Jak będzie z tym realnym działaniem – czas pokaże. Na chwilę obecną nie mam złudzeń, że działalność społeczna przyczyniła się do tego, że jestem kojarzony i rozpoznawalny... Ponadto nie jest tajemnicą, że brałem udział w kampanii wyborczej LdM-u i Jacka Wójcickiego i ta działalność była w dużej mierze kojarzona z SARP-em. Nie należy jednak zapominać, że Stowarzyszenie Architektów Polskich jest powołane przede wszystkim do czuwania nad ładem przestrzennym, nad jakością otaczającej nas architektury i przecież podobną, o ile nie identyczną, rolę ma do odegrania architekt miejski. 
 
A będzie się wsłuchiwał w głosy kolegów po fachu? 
– Rzeczywiście liczę na głos i wsparcie środowiska, ale także wszystkich mieszkańców Gorzowa. Bez tego pozytywne działanie dla dobra naszego miasta nie jest możliwe. Sam, bez wymiany poglądów, niewiele zdziałam. 
 
Dziękuję.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x