Pani Barbara czuje się dyskryminowana w szpitalu. W sądzie po pierwszej rozprawie
Z MIASTA
2016-02-18 17:10
75550
– Pracujemy więcej i bez urlopu – to dyskryminacja. Chcę, aby sąd rozstrzygnął czy to sprawiedliwe – mówiła położna Barbara Rosołowska jeszcze przed pierwszą rozprawą w sądzie pracy. Ma już dość kontraktu, domaga się od szpitala umowy o pracę.
Położna Barbara Rosołowska od siedmiu lat pracuje w gorzowskiej lecznicy jako położna. Forma zatrudnienia: umowa cywilno-prawna. Pracodawca – szpitalna spółka argumentuje, że to jedyny możliwy sposób, bo nie ma wolnych etatów. Dwukrotnie składała podanie o umowę o pracę do zarządu, ale za każdym razem było odrzucone. Położna nie ukrywa, że czuje się jak pracownik drugiej kategorii. Nie wie dlaczego część osób ma w szpitalu umowę o pracę, a tylko niektórzy umowę cywilno-prawną.
– Jedna z koleżanek, również wcześniej na kontrakcie, otrzymała etat, stąd pojawiły się moje wątpliwości. Mam poczucie, że jestem dyskryminowana. Problem zgłosiłam do inspekcji pracy, ale tam nie rozstrzygnięto problemu – przedstawia sytuację. Ostatecznie kwestię oddała pod ocenę sądu pracy. Pani Barbara chce, aby właśnie w sądzie ostatecznie rozstrzygnięto czy jej praca na kontrakcie nosi znamiona zadań wykonywanych na etacie.
Jej zdaniem, niezależnie od sposobu zatrudnienia pielęgniarek i położnych – czy to w formie umowy cywilno-prawnej czy umowy o pracę – wykonują te same zadania, mają te same obowiązki, tą samą odpowiedzialność, a świadczenia inne. – Skoro jako jedyna złożyłam takie podanie. Czy to jest aż tak wielki problem dla szpitala, aby przyjąć mnie na umowę o pracę? – pyta retorycznie już po pierwszej rozprawie położna.
Grzegorz Lenart, radca prawny reprezentujący przed sądem Barbarę Rosołowską wylicza, że osoby na tym samym stanowisku na umowie cywilno-prawnej muszą przepracować w miesiącu 168 godzin, podczas gdy na umowie o pracę 154 do 156 godzin. Ponadto jego klientce nie przysługują płatne urlopy, a to według niego oznacza, że pani Barbara pracuje od 2009 roku bez urlopu. – To odpowiedzialna praca z noworodkami, wszystkim nam powinno zależeć na tym, aby takie zadanie wykonywali pracownicy wypoczęci, z ludzkimi warunkami pracy – podkreśla.
Na pierwszej rozprawie G. Lenart starał się pozyskać od szpitala dokumenty, które będą potwierdzały lub zaprzeczały wskazywanym przez położną okolicznościom. – Chcemy jasnej odpowiedzi, czy w szpitalu ma miejsce taka sytuacja, gdzie część pielęgniarek i położnych jest zatrudniona na umowy cywilno-prawne tylko po to, aby pozbawić je uprawnień, które przysługują innym pracownikom – wyjaśnia radca prawny reprezentujący Barbarę Rosołowską. Podczas rozprawy złożył wniosek dowodowy o przedstawienie przez szpital oryginałów dokumentów wskazujących na dzienny czy tygodniowy czas pracy.
Pani Barbara ma własną działalność gospodarczą i jest kontraktowana przez szpital jako niezależny podwykonawca. Jednak – jak sama podkreśla – założyła firmę tylko dlatego, aby dostać pracę po długim okresie bezrobocia, sama nie zatrudnia żadnych pracowników.
Specjalnie z Poznania przyjechał Jarosław Urbański – obserwował proces – jest przedstawicielem komisji krajowej związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza. Po wyjściu z sali rozpraw wyjaśniał, że zgodnie z ustawami branżowymi dotyczącymi opieki medycznej, norma czasu pracy wynosi nie 8 godzin (taka jest w przypadku umów cywilno-prawnych), a 7,35 godziny. – Tak jest po to, aby 25 minut przeznaczyć na odpoczynek, w związku z niezwykle odpowiedzialnym charakterem pracy pielęgniarek i położnych – tłumaczył.
Uważa, że przez zmianę umów na formę cywilno-prawną narzuca się pracownikowi brak urlopu, ale też wydłużony czas pracy, a to dla niego oznacza wyzysk. – W tej spółce część osób na identycznych stanowiskach ma po prostu lepsze warunki pracy. To trudne do zaakceptowania. Próbujemy udowodnić, że w szpitalu nie ma jasnych kryteriów zatrudniania – nie wiadomo dlaczego jedne osoby są przyjmowane na umowę o pracę, a inne nie.
Dziś w charakterze świadka występowała kadrowa szpitalnej spółki. Prawnik reprezentujący lecznicę nie chciał się wypowiadać na temat przebiegu pierwszej rozprawy. Kolejna 21 kwietnia.
Komentarze: