Tak czy nie dla parkingu na boisku? Sprawę ma załatwić ankieta
Z MIASTA
2016-02-10 21:42
61082
Zmotoryzowani chcą parkować, pozostali protestują – mówią zdecydowane nie dla samochodów na boisku. Przy Słonecznej tak od lat. Sprawę ostatecznie ma załatwić ankieta. ADM policzy głosy – zdecyduje większość. Rozwiązanie na początku marca.
Asfaltowy plac między blokami kojarzą wszyscy, nie tylko miejscowi, bo to skrót pieszych z przystanku tramwajowego przy dawnym kinie Muza w głąb osiedla Słonecznego. Przez lata było tam boisko do koszykówki i piłki nożnej, a z boku miejsce dla maluchów i ławka. Teraz został jeden kosz, piaskownica i... asfalt w paskudnym stanie.
Część mieszkańców chce, aby powstał tam parking, ale są też przeciwnicy. Chodzi o kilkanaście miejsc dla aut – mają być wygospodarowane i oznaczone po zachodniej stronie placu. ADM zorganizował dziś spotkanie w tej sprawie, a kierownik Damian Madaliński podkreślał, że jeżeli projekt przejdzie to parkowanie poza wyznaczonymi miejscami będzie karane mandatami. Zatem o parkingowej wolnej amerykance nie ma mowy. Przeciwnicy jednak nie dają wiary.
Na zebraniu było około 50 osób – największa sala w siedzibie ADM-u przy Gwiaździstej ledwo pomieściła zainteresowanych. Wyraźnie więcej było przeciwko parkingowi.
Spór się ciągnie od lat
W dyskusji uczestniczył Andrzej Szott z wydziału gospodarki nieruchomościami i majątku UM – przypomniał, że już niecały rok temu było pierwsze spotkanie na ten temat. Mieszkańcy Al. 11 Listopada 130 chcieli likwidacji dzikiego wjazdu prowadzącego do placu między blokami i regulacji sprawy parkowania samochodów. Powstał pomysł, aby ostatecznie rozwiązać problem. Mieszkańcy przyjęli zasadę, że to nie samochody mają rządzić na terenie między blokami a piesi.
W rezultacie oznaczono strefę zamieszkania z możliwością parkowania aut, ale tylko w wyznaczonych miejscach. Ustalono też, że 60 procent boiska będzie strefą dla samochodów, na pozostałej części teren na plac zabaw. Miasto zaprojektowało dwa pasy z wyznaczonymi miejscami do parkowania po obu stronach placu – w sumie dla 15 samochodów. W efekcie będzie musiała zniknąć jedna z dwóch piaskownic. – Boisko jest na gruncie miejskim, a to oznacza, że mogą z niego korzystać wszyscy mieszkańcy Gorzowa na tych samych zasadach. Zatem musicie się dogadać. Co ważne, jeżeli ktoś zaparkuje poza wyznaczonym miejscem musi się liczyć z mandatem, bo takie są przepisy – tłumaczył A. Szott.
Takie rozwiązanie nie odpowiada części mieszkańców – wcale nie chcą aut na boisku i problem sygnalizują przynajmniej od trzech lat. Dziś po południu argumentowali, że każdy pojazd mechaniczny na placu jest zagrożeniem dla małych dzieci. Zwracali uwagę, że miejsc parkingowych w okolicy nie brakuje, choćby na pasie wzdłuż Al. 11 Listopada. Ponadto nie wierzą, że parkowanie skończy się na piętnastu samochodach.
Jedno rozwiązanie może pogodzić obie strony, ale kosztuje
Z magistratu jest sygnał, że prezydent wstępnie zgodził się na przeznaczenie pod miejsca parkingowe teren zielony między budynkiem spółdzielczym a Al. 11 Listopada. Ta opcja podoba się przeciwnikom parkingu między blokami. Problem jednak w tym, że miasto w najbliższym czasie nie planuje przekazania środków na ten cel.
Kierownik Madaliński przypomniał, że tego typu inwestycję można przeprowadzić w ramach budżetu obywatelskiego. – Każdego roku są na to spore pieniądze. Wystarczy przygotować wniosek i zdobyć odpowiednie poparcie. To się da zrobić – przekonywał.
Roman Piechowiak reprezentował na spotkaniu sąsiadującą spółdzielnię mieszkaniową – potwierdził, że taki parking również może przygotować spółdzielnia ze swojego budżetu, zatem rozwiązań nie brakuje.
Głodny sytego nie zrozumie
Przeciwnicy parkingu nie mieli wątpliwości i dziś dali temu wyraz: – Wam chodzi tylko o wygodę. Chcecie parkować pod oknami – mówili z pretensją w głosie do zmotoryzowanych. – Nie chodzi o to... Gdy ma się małe dzieci, nie da się chodzić za samochodem po całym osiedlu – odpierali ataki ci, którzy chcą aut tuż przy bloku.
– Jasne. Można wjechać, przywieść coś cięższego, podwieźć starszą osobę pod klatkę, postawić samochód na moment, ale nie parkować na stałe – zauważyła jedna z przeciwniczek pojazdów. Dominik Madaliński zachęcał do kompromisu, bo brak parkingów to problem całego miasta, bo samochodów stale przybywa.
Podczas godzinnego spotkania nie dało się nic uzgodnić – spór ma rozstrzygnąć imienna ankieta. Są tylko dwa rozwiązania: za bądź przeciw wydzieleniem strefy parkingowej na placu między blokami. ADM ma pilnować czy na pytanie odpowiadają bezpośrednio zainteresowani sprawą.
Odpowiedzi mają pomóc we wskazaniu rozwiązania. Część lokatorów już wypełniła ankietę na spotkaniu, pozostali mogą to zrobić do końca lutego – formularz jest w biurze ADM-u. Ma być demokratycznie – to większość zdecyduje, jak będzie. Jeżeli pomysł z parkingiem między blokami nie przejdzie, to zmotoryzowanym pozostanie zabiegać o wygospodarowanie miejsc dla swoich samochodów na obecnym zielonym skwerku sąsiadującym bezpośrednio z Aleją 11 Listopada od strony Olimpijskiej.
Komentarze: