Coraz więcej dziewczyn tańczy dancehall! Pupy i biodra idą w ruch
Z MIASTA
2016-01-22 10:21
68510
Bez wątpienia, fizycznie to ciężki kawałek chleba – po zajęciach tancerki schodzą zmęczone, ale... super zrelaksowane. To widać po rozpromienionych twarzach i kocich ruchach. Tańczą dancehall wywodzący się z Jamajki. W Gorzowie popularyzuje go pani Agnieszka.
Agnieszka Karwańska, rodowita gorzowianka, ale teraz mieszka w Szczecinie – tam ułożyła sobie życie zawodowe, pracuje w przedsiębiorstwie transportowym, zajmuje się logistyką. Jednak z Gorzowem ciągle związana, bo właśnie tu realizuje swoją życiową pasję: popularyzuje dancehall. A cóż to? Oczywiście taniec, ale nie taki zwykły... Nie ma wiele wspólnego z tangiem czy walcem może co najwyżej z sambą, ale mało. Jest niezwykle popularny na Jamajce – tam tańczą go wszędzie: na ulicach, w domach, w pracy i... w sypialniach. To nie moda, za to część tamtejszej kultury. – To brutalny kraj – porwania, walki gangów, taka ich codzienność. Zatem, jak sądzę, dancehall to ich sposób na odreagowanie trudnej rzeczywistości – przybliża źródła popularności tańca tam gdzie on się narodził A. Karwańska.
Elementy dancehallu zostały wykorzystane i spopularyzowane w Stanach Zjednoczonych, nazwano je twerkiem – stąd właśnie dziewczęta kręcące pupami na teledyskach amerykańskich gwiazd pop. Dancehall ma miliony kroków. Cały czas powstają nowe figury i nowa muzyka. Tancerka indywidualnie może zgłębić co najwyżej niewielki ułamek tej tradycji. Pani Agnieszka jest instruktorką dancehallu damskiego, jest jeszcze odmiana męska – jednak tych umiejętności tanecznych nasza rozmówczyni już nie uczy, bo to zupełnie co innego.
Dancehall w Gorzowie zaczął się w październiku ubiegłego roku – wtedy zorganizowała pierwsze ogólnodostępne treningi w Grocie Sztuki pod Łaźnią, obecnie są w MCK. Ale już kilka miesięcy wcześniej prowadziła zajęcia dla grupy najbliższych koleżanek, które zainteresowały się nietypową, nową formą tańca. Zależało im na tym, aby poznać taniec, w którym chodzi o to, aby zgrabnie poruszać pupą i biodrami. – Wtedy, jeszcze w Parkieciarni, w ogóle nie myślałam o stworzeniu regularnych zajęć, raczej uległam namowom, bo przyjaciółki zauważyły, że robię coś niezwykłego – wspomina A. Karwańska.
Na pomysł szerszego popularyzowania dancehallu w Gorzowie wpadła gdy... odniosła pierwsze sukcesy. W ubiegłym roku – już po kilkunastu miesiącach uczenia się tego tańca – zajęła trzecie miejsce na Ogólnopolskim Festiwalu Tańca Nowoczesnego w Łebie. Kilka miesięcy później dostała się do półfinałów konkursu Dancehall Queen Polska. A dosłownie kilka dni temu zajęła trzecie miejsce w Polsce na kolejnej edycji festiwalu w Łebie.
Dancehall w Gorzowie jest dopiero na początku drogi – to opinia naszej rozmówczyni. Obecnie zajęcia odbywają się w dwóch kategoriach wiekowych: młodszej i starszej. Ponadto formułowana jest grupa dojrzałych dziewczyn. Docelowo podział będzie na zespół podstawowy i pokazowy. Chodzi o to, aby najzdolniejsze tancerki pracowały razem bez względu na wiek i na pokazach promowały dancehall w mieście. W sumie razem to ponad trzydzieści pań od nastolatek po dojrzałe kobiety.
Dancehall jest dla wszystkich, ale nie każda pani go czuje. Jednak gdy już przełamie obyczajową barierę, daje nadzwyczajną satysfakcję. Ten taniec naprawdę przyciąga wzrok. – Dziewczyny, które do mnie trafiają mają mega zapał. W grudniu na jednym z publicznych pokazów w galerii handlowej moje tancerki – już po paru treningach – same, bez namawiania wystąpiły w solówkach przed widownią. Są niesamowite – zauważa nasza rozmówczyni.
W tym tańcu bez przerwy pracuje całe ciało, przy tym umysł też odgrywa ogromną rolę, bo w naszej kulturze trzeba przełamać barierę. Chodzi o to, że w polskiej tradycji jest zakorzenione, że nie wypada wykonywać pewnych ruchów, z kolei w dancehallu nie można się bez nich obejść. – To taniec z rytmiczną pracą bioder, pupy, brzucha i ud, sporą, ale nie najważniejszą, rolę do odegrania mają ręce – przybliża obraz jamajskiego tańca pani Agnieszka.
Jest wymagający, momentami nawet z pogranicza sportu i gimnastyki, ale nie każdy musi stawać na rękach, robić salta czy szpagat. Wystarczy opanować kroki, podstawowe ruchy i figury, aby zrobić wrażenie na obserwatorach. – To taniec dla wszystkich, najważniejsza jest energia i serce – dodaje tancerka zarazem instruktorka dancehallu.
Zaczęła od reggaetonu, w 2011 roku – to połączenie kilku stylów tańca – ale w nim nie znalazła pełnej satysfakcji. Trochę przypadkiem, podczas zagranicznego wyjazdu trafiła na warsztaty dancehallu i zakochała się w tym tańcu – stwierdziła, że musi go dobrze poznać i właśnie poznaje. Odszukała takie treningi w Szczecinie i od tego momentu bez przerwy doskonali technikę, jednocześnie uczy inne dziewczyny, właśnie w Gorzowie.
Bierze udział w szkoleniach, warsztatach, a jej największym marzeniem jest wyjazd na Jamajkę, aby czerpać wiedzę ze źródła.
Komentarze: