Dziekan ZWKF: Sesja, fizjoterapia, wybory... [WYWIAD]
Z MIASTA
2016-01-18 11:34
62761
Dr hab. Leszek Zguczyński, dziekan ZWKF AWF w Gorzowie przyznaje, że nie ma czasu na myślenie o przyszłości. Zajmują go sprawy bieżące – wybory władz uczelni, uruchomienie nowych kierunków na wydziale... A Akademia Gorzowska? – pytamy. Gdzieś na marginesie.
Adam Oziewicz: Dwa lata temu wiele się działo na linii magistrat wydział... Prezydent Jędrzejczak wspierał uczelnię – dotacje na rozwój naukowy, zakup przystani przy Fabrycznej i hali sportowej przy Słowiańskiej. Były deklaracje, że gdy tylko uczelnia zechce, to skorzysta ze sprzedanych wcześniej miastu obiektów na preferencyjnych warunkach. Tak jest?
Dr hab. Leszek Zguczyński, dziekan ZWKF AWF w Gorzowie: – Tak. Mamy stały kontakt z Włodzimierzem Rojem, dyrektorem OSiR-u – uwzględnia naszą siatkę godzin, dopasowuje się do naszych terminów. Opłaty ustalone jeszcze za prezydentury Tadeusza Jędrzejczaka, pozostają na dotychczasowym poziomie. Choć przyznaję, były próby ze strony Ośrodka niewielkiego podniesienia cen – rozumiem to, też muszą dbać o bilans finansowy... Jednak dyrektor Rój szybko zareagował, zapewnił, że dla nas stawki nie będą większe. Na tej linii współpraca układa się świetnie.
A kwoty na rozwój kadry naukowej? W miejskim budżecie na 2016 rok są pieniądze dla ZWKF?
– Kilka miesięcy temu dopytaliśmy prezydenta Janusza Dreczkę o taką opcję. Zaproponował nam, złożenie pisma z wykazaniem zapotrzebowania pod kątem naukowo-dydaktycznym. Przygotowaliśmy symulację finansową na poziomie naszego wydziału i złożyliśmy do miasta podanie o dofinansowanie na kwotę 350 tys. zł. Przyznam, że nie znam rozstrzygnięcia. Z doniesień prasowych wiem, że np. PWSZ w tym roku ma zagwarantowane 300 tys. zł z budżetu miasta. Co z nami? O ile wiem, wprost w budżecie nie ma takiej pozycji jak dotacja dla ZWKF. Ale może być zawarta w jakimś szerszym punkcie. Czekamy na odpowiedź... Co istotne, formalnie jesteśmy uczelnią pozagorzowską. Mam świadomość, że dla miasta inwestowanie w ZWKF, gdy nie został uwzględniony w tworzeniu akademii, może być wyrzucaniem pieniędzy. Jednak dzięki takim pieniądzom kadra ma znacznie większe szanse na rozwój, a to naukowcy stąd, środowisko od lat silnie związane z Gorzowem.
Przybywa doktoratów i habilitacji?
– Wciągu ostatnich lat nasi pracownicy obronili sześć habilitacji, a tylko od 2013 roku wypromowaliśmy trzech nowych doktorów habilitowanych. Jeśli chodzi o doktoraty to niemal wszyscy nasi pracownicy są już doktorami, zatem w tym tej kwestii niewiele da się już zrobić. Niż demograficzny powoduje, że uczelnia nie przyjmuje nowych, młodych pracowników naukowych, którzy mogliby na miejscu przygotowywać swoje doktoraty. Obecnie mamy tylko trzech magistrów. Pozostali to doktorzy, doktorzy habilitowani i profesorowie.
Zdarza się jeszcze, że profesorowie muszą przyjeżdżać z Poznania?
– Potrzeby dydaktyczne są zaspokajane wyłącznie przy udziale miejscowej kadry.
Kadencja dziekana cztery lata?
– Tak. Właśnie mamy rok wyborczy... Objąłem funkcję dziekana za poprzednika prof. Adacha w trakcie kadencji, w ubiegłym roku. Zatem będę dziekanem tylko do końca sierpnia bieżącego roku, a nie przez kolejne cztery lata.
Będzie pan kandydował?
– Tak. Już złożyłem taką deklarację. Przy czym najpierw wybierzemy rektora, potem w kolejności prorektorów, a jeszcze później w ramach wydziałów dziekanów i prodziekanów.
W jakim kierunku zmierza ZWKF? I to wobec informacji, że PWSZ od października ma zmienić status, stać się akademią?
– Odpowiem z pułapu wydziału, bo nie będę wchodził w rolę naszego rektora... Jako władze wydziału jeszcze nie wiemy czym się to dla nas skończy – czy docelowo zostaniemy wcieleni i połączeni z PWSZ-em, aby razem utworzyć akademię czy tak się nie stanie. Dlatego nie koncentrujemy się na tym, decyzję podejmie senat i rektor AWF w Poznaniu. Zatem jako dziekan nie muszę się o to martwić. Zajmuje mnie za to bieżący rozwój wydziału. Niż demograficzny poważnie ogranicza działanie uczelni w całej Polsce. Zatem dalej będziemy się starli o nowe kierunki studiów. Aktualnie pracujemy nad wnioskiem o drugi stopień fizjoterapii, bo mamy piękny obiekt stworzony właśnie dla tej specjalizacji. Czekamy także na odpowiedź w sprawie dietetyki. Zawirowania kadrowe związane ze zmianami w administracji rządowej sprawiły, że Polska Komisja Akredytacyjna dłużej niż zwykle rozpatruje nasze odwołanie. Ostateczna decyzja PAK-i ma być do końca stycznia. Reasumując: powołamy dietetykę – chcemy wyjść początkowo z liczbą około 70 – 80 studentów na pierwszym roku oraz otworzyć drugi stopień fizjoterapii. Aby tak się stało potrzebujemy naukowców, którzy zadeklarują chęć pracy u nas na pierwszym etacie. To nie jest proste... Samodzielnych pracowników naukowych w dziedzinie fizjoterapii w Gorzowie prawie nie ma. Musimy szukać kadry niemal w całej Polsce. Chodzi o minimum sześciu doktorów habilitowanych oraz sześciu doktorów. Oczywiście część tego zespołu oprzemy na własnej kadrze, bo w grę wchodzi rozwiązanie gdy ten sam specjalista firmuje pierwszy i drugi stopień studiów. Ale na pierwszym stopniu wymaga się tylko trzech samodzielnych pracowników naukowych. Zatem kolejni są nam bardzo potrzebni. Co istotne, część naukowców, których zatrudniliśmy na pierwszym stopniu już firmuje drugi stopień w innych uczelniach, stąd na ZWKF nie mogą już firmować drugiego stopnia. Zatem tak naprawdę potrzebujemy pięciu zupełnie nowych pracowników.
Mija pierwszy semestr funkcjonowania obiektu fizjoterapii. Jak sprawdza się w praniu? Duży budynek, ogromna kubatura... Jest w pełni wykorzystany?
– Wszystko już zagospodarowane... Szczególnie sale do zajęć dydaktycznych. W przeszłości wiele odbywało się poza gmachem przy Orląt Lwowskich, bo w nim nie było warunków do pracy. Dydaktyka w dużej części była realizowana na przystani wodnej, która teraz już należy do miasta, także w innych miejscach – choćby w zakładach gdzie są realizowane zabiegi fizjoterapeutyczne, np. w Łaźni przy Jagiełły. Teraz wszystko mamy w jednym obiekcie. Na poziomie edukacji zajęcia są realizowane w nowym budynku – w części niskiego parteru są gabinety przygotowane specjalnie do tego typu pracy. Studenci uczą się obsługiwać urządzenia do fizjoterapii. Natomiast na wyższych piętrach są sale dydaktyczne do zajęć z przedmiotów podstawowych. Budynek żyje, pracuje. W tej chwili poza obiektem są tylko zajęcia związane bezpośrednio z praktyką. Oczywiście w budynku może funkcjonować więcej grup, stąd nasza inicjatywa powołania kolejnych kierunków. Chcemy, aby nowy obiekt był maksymalnie wykorzystany. Gdy już będzie fizjoterapia na drugim stopniu, planujemy trzy grupy czyli około 120 studentów na pierwszym roku. Pozostaje kwestia rekrutacji..., ale takie są nasze założenia przed startem. Z kolei dietetyka to dwie grupy – w sumie około 80 studentów. Choć jest niż, liczymy na to, że uda nam się zwiększyć liczbę studentów na wydziale.
W nowym budynku zajęcia mają tylko przyszli fizjoterapeuci?
– Nie. Oprócz zakładów fizjoterapii są również inne, które realizują przedmioty podstawowe – na pierwszym roku są prowadzone zajęcia z anatomii, fizjologii, biologii... Zatem swoje zajęcia mają tam studenci fizjoterapii, a także wychowania fizycznego. Każdy student może się zapoznać z obiektem i jego wyposażeniem na własnej skórze – w cyklu edukacyjnym przejdzie wszystkie piętra tego budynku.
Inwestycja już jest ukończona, zamknięta i rozliczona finansowo?
– Sprawami finansowymi tej inwestycji zajmuje się Poznań – jako wydział na pewnym etapie funkcjonowania zostaliśmy pozbawieni niektórych kompetencji. W efekcie cała księgowość jest w Poznaniu. Co wiem? Przeprowadzamy końcową inwentaryzację, bo musimy zgodnie z planem inwestycji przypisać wszystkie nabyte rzeczy do poszczególnych pomieszczeń. Już kończymy – gdy będzie już finał tego procesu to całość materiałów zostanie przesłana do urzędu marszałkowskiego. Wtedy będziemy mieli kontrolę, a po sprawdzeniu sprawa zostanie ostatecznie zamknięta. Zatem jesteśmy na ostatnim etapie formalności.
Dziękuję.
Dr hab. Leszek Zguczyński, specjalista w dziedzinie neuroanatomii. Absolwent gorzowskiego AWF-u, studiował w latach 80’ – wspomina, że wtedy uczelnia rozwijała się niezwykle dynamicznie, przybywało studentów, a za nimi etatów. Władze akademii zaproponowały pracę aż 14 absolwentom z jego rocznika, w tym i jemu. Kontynuował pracę naukową w zakładzie anatomii (zajął się badaniami układ nerwowego pod kierunkiem prof. Romana Zimnego) – obronił doktorat i habilitację. Pochodzi z miejscowości Okonek koło Szczecinka. Studia rozpoczął 1981 roku, od tego momentu bez przerwy związany z gorzowską uczelnią.
Komentarze: