Śnieg jak „przed wojną”, aż szkoda usuwać...
Z MIASTA
2016-01-08 10:26
57770
Napadało! Gdy monitorowaliśmy, tylko w ciągu trzech minut na Wybickiego i Jagiełły przejechały cztery pługi. Gorzej już z odśnieżaniem na Łokietka czy Drzymały. Z chodnikami też jest różnie, tuż po 9.00 znaczna część zasypana, ale są takie, po których przejść bezpiecznie.
Takiego śniegu większość maluchów w Gorzowie jeszcze nie widziała... Szkoda usuwać, ale tak trzeba. Przeszliśmy się po centrum. Stan ośnieżania? Średni. Na szczęście przestało padać. Na Jagiełły, Wybickiego i Kosynierów Gdyńskich w ciągu kilku minut widzieliśmy cztery pługi. Na Dąbrowskiego też da się przejechać – czarna nawierzchnia, ale ślisko i bez komfortu. Kierowcy mają prawo narzekać.
Z kolei znacznie gorzej, bo z pokrywą śnieżną jest na całej długości Łokietka, Drzymały, Armii Polskiej, 30 Stycznia... Choć całego Nowego Miasta nie przeszliśmy to można przypuszczać, że na Krzywoustego, Borowskiego itd. jest podobnie.
Z odśnieżaniem chodników też jest różnie – większość zasypana. Ale administratorzy nadrabiają zaległości. Najwyraźniej prace widać na Kosynierów Gdyńskich. Chodnik należący do wspólnoty mieszkaniowej Ład już odkryty i można swobodnie przejść.
Za odśnieżanie miejskich dróg odpowiada gorzowski oddział firmy Eneris Surowce – zaczęli pracę o 4.00 rano. Do akcji ruszyły wszystkie pługosolarki – 10 zakontraktowanych i 3 dodatkowe. Taką informację otrzymaliśmy po 8.00 od Bartosza Lewickiego, rzecznika firmy. Akcja ma być realizowana do skutku, czyli do oczyszczenia 287 kilometrów dróg objętych umową. Jezdnie podzielone są na 5 klas, od których zależy priorytet odśnieżania.
Komunikacja miejska: pasażerowie muszą się liczyć z opóźnieniami tramwajów i autobusów na wszystkich liniach miejskich oraz podmiejskich. Marcin Pejski, rzecznik MZK przekazał portalowi, że teraz (dzwoniliśmy do niego tuż po 12.00) sytuacja jest znacznie lepsza niż z samego rana. Jednak bez przerwy, i do końca dnia, część pojazdów dotrze na przystanki nieco później niż to jest zapisane na rozkładzie.
W przypadku tramwajów może to być najwyżej kilka minut, za to autobusy, szczególnie na liniach podmiejskich, mogą mieć opóźnienie nawet do kilkudziesięciu minut. Sytuacja z każdą godziną ma się poprawiać. Wiele zależy od pługów. Kluczowe pytanie? Jak szybko dotrą na ulice gdzie śnieg jeszcze zalega.
Komentarze: