Akademicki pat na forum rady
Z MIASTA
2015-05-08 01:24
61731
- Proponuje nam się zburzenie "domu" zamiast wykończenia - tak obrazowo przedstawił warunki włączenia ZWKF do PWSZ dziekan zamiejscowego wydziału, dr hab. Leszek Zguczyński
W porządku obrad XI sesji Rady Miasta był punkt dotyczący przekazania darowizny na rzecz PWSZ, jednak wywiązała się z tego dyskusja o serialu pt. „akademia gorzowska”. Przedstawiciele obu uczelni tłumaczyli swoje stanowiska.
Teoretycznie niezbyt kontrowersyjny punkt o przekazaniu w darowiznę przyległego do hali obiektu użyczonego Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej 15 lat temu przerodził się w dyskusję o akademii gorzowskiej. Zaczęło się od wypowiedzi Sebastiana Pieńkowskiego na antenie „Radia Gorzów”, który poważnie zastanawiał się nad poparciem wniosku i stwierdził, że zarówno PWSZ i AWF działają „na szkodę miasta”. Radny Prawa i Sprawiedliwości ostatecznie razem z resztą obecnych radnych zagłosował za. – Gdy się wypowiadałem, to chciałem włożyć kij w mrowisko i stawili się na sesji w celach wyjaśnień. Sytuacja wokół utworzenia akademii jest patowa, ale to nie był powód, żeby wstrzymać darowiznę, w którą włożono 6,5 miliona złotych z pieniędzy PWSZ – powiedział Sebastian Pieńkowski.
Z decyzji radnych ucieszył się kanclerz PWSZ. – Problemy wyniknęły z niczyjej winy. W poprzednim systemie tereny wojskowe były białą plamą. Gdy w 2000 roku podpisywaliśmy akt notarialny i kupowaliśmy nieruchomości przy Chopina, to wartowni nie było w dokumentacji. W celu legalności opisaliśmy ją w umowie użyczenia. W 2013 roku prezydent Tadeusz Jędrzejczak podjął decyzję o przekazaniu nam darowizny, dziś jest puenta. Ten budynek funkcjonuje na co dzień, dlatego warto było uporządkować to prawnie – powiedział Roman Gawroniak.
Głosowanie poprzedziły jednak wystąpienia przedstawicieli PWSZ i AWF. Nowy dziekan ZWKF, wybrany 10 kwietnia dr hab. Leszek Zguczyński zapewnia, że jego uczelni zależy na dojściu do akademii, ale nie na proponowanych przez PWSZ warunkach. – Do akademii potrzebne są dwa wydziały z prawem do doktoryzowania. My już mamy „dom w stanie surowym”, czyli jeden wydział z takim prawem. Nam się jednak proponuje zburzenie, zamiast wykończenia. Musielibyśmy na warunkach przyłączenia ponownie wystąpić z wnioskiem, tracąc na tym czas. Uważamy, że najlepszą drogą jest połączenie, ale druga uczelnia musi jak najszybciej mieć prawo do doktoryzowania – przekonywał dziekan ZWKF.
Swoje argumenty miał Roman Gawroniak, który mówił, że PWSZ brała pod uwagę ryzyko utraty na jakiś czas uprawnień doktorskich przejętego wydziału AWF. – Z formalnego punktu widzenia wydaje nam się, droga włączenia była jedyną właściwą. 13 kwietnia ubiegłego roku senat PWSZ podjął decyzję o włączeniu wydziału zamiejscowego a 30 września AWF podjęła uchwałę, w której mówiła o przychylnym nastawieniu do tego włączenia – mówił kanclerz. Później nawiązał także do niedoszłego porozumienia. – Projekt przygotowaliśmy na przełomie grudnia i stycznia, gdzie wyszczególniliśmy co i kiedy chcemy konkretnie włączyć. Cały czas działaliśmy w dobrej wierze, zakładaliśmy, że robi to druga strona. Zagrożeniem były zobowiązania finansowe, które wynikną z inwestycji na fizjoterapii nie będą traktowane jako środki kwalifikowane oraz warunek rozliczenia projektu czyli 987 studentów fizjoterapii. Dziś na całym ZWKF jest 750 studentów– dodał Roman Gawroniak.
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Zbigniew Syska uważa, że po tej dyskusji trudno mówić o wnioskach. – Choć bardziej trafia do mnie argumentacja pana Gawroniaka, szczególnie ta dotycząca wskaźnika studentów na fizjoterapii – stwierdził radny LdM. Marcin Kurczyna z kolei ze smutkiem zauważa, że perspektywa powstania akademii jest bardzo daleka. – I nic nie wskazuje na zbliżenie. Ta dyskusja pokazuje, że szanse na powstanie akademii w najbliższych latach są bardzo słabe. Choć jeśli pan prezydent stanie się mediatorem to się pod tym podpisujemy – ocenił przewodniczący klubu radnych SLD. W najbliższym czasie z władzami obu uczelni ma się spotkać konwent Rady Miasta.
Komentarze: