Kontrola pozytywna, ale komisja pyta o zaległości AZS PWSZ
Z MIASTA
2015-05-05 16:03
57750
Znamy wyniki audytów w klubach sportowych. Komunikat pokontrolny brzmi: jest lepiej niż było. Podczas obrad komisji kultury sportu i promocji wyszła jednak sprawa dotacji dla AZS PWSZ z 2010 roku.
Jak jest z gorzowskim sportem? - Jest lepiej niż było podczas kontroli w latach 2010-2011 – powiedział dziś radnym Bogusław Moroz dyrektor Wydział Audytu Wewnętrznego, Kontroli i Analiz Urzędu Miasta. Audyty przeprowadzone w pięciu największych klubach sportowych wykazały głównie drobne uchybienia. W wyniku audytu okazało się jedynie, że Stal Gorzów ma nieprawidłowo rozliczoną kwotę ponad 6 tysięcy złotych co wraz z odsetkami dało ponad 8 tysięcy. - Zwróciliśmy tę kwotę około miesiąc temu, prawie natychmiast po tym jak pojawiła się ta informacja wynikająca z audytu – przekazał nam prezes Stali, Ireneusz Maciej Zmora.
Audyt w gorzowskich klubach sportowych był przeprowadzony w lutym. Przewodniczący komisji kultury sportu i promocji Jerzy Sobolewski jest zadowolony z wniosków dotyczących rozliczania dotacji w ostatnich latach. - Niewielka kwota, która została rozliczona źle, być może ze względu na pomyłkę, to nie jest zły wynik – powiedział radny PO.
Tyle, że podczas obrad komisji pojawiła się też informacja o zadłużeniu wobec miasta ze strony AZS PWSZ. Chodzi o dotację z 2010 roku. Koszykarski klub miał spłacić 230 tysięcy złotych z wydatków w ramach dotacji, które zostały zakwestionowane przez Urząd Miasta. Część kwoty została zwrócona, ale dziś razem z odsetkami AZS PWSZ jest winien miastu już ponad 240 tysięcy. - Jeżeli po czterech latach klub ma większe długi wobec miasta niż miał na początku to znaczy, że coś jest nie tak – uważa Jerzy Sobolewski. Podczas obrad komisji padł wniosek o przygotowanie uchwały, która będzie blokować możliwość dotowania stowarzyszeń (nie tylko sportowych), które mają duże zaległości wobec miasta. - Nie może być tak, że dajemy pieniądze komuś, kto przez lata nie rozliczył się z poprzednich zobowiązań – dodał Sobolewski.
Ireneusz Madej odpiera zarzuty przewodniczącego komisji. Jego głównym argumentem jest orzeczenie Samorządowego Kolegium Odwoławczego. - To stara sprawa, gdzie część faktur była tydzień po terminie i ówczesny prezydent pan Jędrzejczak sam powiedział, że mógł to uznać, ale kazał pieniądze zwrócić. Mamy opinię SKO mówiącą o tym, że tamte pieniądze były wydane na cele statutowe i to daje prezydentowi możliwość umorzenia zobowiązania, bądź rozłożenia go na raty – wyjaśnia Madej. Wiceprezes KS AZS PWSZ tłumaczy również, dlaczego klub przez te lata spłacił tak małą kwotę zadłużenia. - Gdybyśmy w ogóle nie płacili, miasto nie przyznałoby nam dotacji na kolejne lata. A ze strony poprzedniego prezydenta nie było woli porozumienia. Dodam jeszcze, że w podobnej sytuacji urząd marszałkowski stwierdził, że nie musimy zwracać dotacji. Liczymy teraz na pozytywną decyzję prezydenta – dodał Ireneusz Madej.
Dyrektor Wydziału Audytu mówił również o dotacji dla Stali w wysokości 120 tysięcy złotych. Z tej kwoty klub żużlowy wykorzystał na wnioskowany cel tylko niewielką część, resztę musiał zwrócić. - Sami się z tym zwróciliśmy wówczas do urzędu miasta. Spłacaliśmy to w ratach, ostatnia została przekazana niedawno. KS Stal Gorzów i Stal Gorzów S.A. Nie ma więc w tej chwili żadnych zobowiązań wobec miasta poza jeszcze "słynną" dotacją na 600 tysięcy złotych z 2001 roku, gdy klubem rządził prezes Les Gondor i wiceprezes Jerzy Synowiec – poinformował Ireneusz Maciej Zmora.
Komentarze: