Braun: nie jestem rewolucjonistą
Z MIASTA
2015-05-04 23:31
57880
Grzegorz Braun chce dozbrojenia Polaków i neutralności państwa w sprawie konfliktu Rosja - Ukraina
Zaczęło się od odśpiewania „Roty” a potem 45 minut przemówienia i ponad godzina pytań. Grzegorz Braun chce „wielkiej Polski wolnych ludzi” i dodaje, że „nie jest rewolucjonistą”.
Grzegorz Braun był siódmym i prawdopodobnie ostatnim z kandydatów na prezydenta, którzy w tej kampanii wyborczej odwiedzili Gorzów. Reżyser, monarchista (demokrację uważa za fasadę, która kryje za sobą "służby i loże), kandydat bezpartyjny, choć gdy padło z sali pytanie o plany po wyborach to nie wykluczył zaangażowania się w konkretny projekt polityczny. – Trudno wyrzucać do śmieci to co uciułam – stwierdził Grzegorz Braun.
Jego wypowiedzi wzbudzają medialnym kontrowersje, ale na dzisiejszym spotkaniu temat masonerii żydowskiej pojawił się tylko przez chwilę. Kandydat więcej mówił m.in. o Polakach, którzy radzą sobie w krajach gdzie „władza mniej ciśnie”. – Chodzi o to, żeby Polacy nie byli upośledzeni we własnym kraju. Polacy nie potrzebują prowadzenia za rękę, programów pomocowych i zachęt. Potrzebują, żeby władza przestała ich zniechęcać do własnego państwa – przekonywał Grzegorz Braun.
Jako prezydent chce „wielkiej Polski wolnych ludzi”. Głosi hasło „kościół, szkoła, strzelnica”, opowiada się za ogłoszeniem neutralności w konflikcie rosyjsko-ukraińskim. Uważa, że obecne władze prowadzą Polskę ku wojnie. W kwestiach gospodarczych wypowiada się podobnie jak Janusz Korwin-Mikke. Proponuje m.in. prywatne szkolnictwo, powołując się na placówki katolickie i podając przykład szkoły prowadzonej przez siostry zakonne w Białymstoku. – Sala gimnastyczna jest tam na poziomie amerykańskim, wkrótce ma być obserwatorium astronomiczne a prowadzone zajęcia nie wynikają z żadnych dyrektyw urzędników eurokołchozu – powiedział Braun. Jako prezydent zresztą zamierza „bezkonfliktowe” wyjście ze struktur Unii Europejskiej.
Kandydat na najwyższy urząd w państwie mówi o sobie, że nie jest „rewolucjonistą a kontrrewolucjonistą”. – To jednak nie ma być Polska wyciągnięta z lamusa. Nic nie jest do skopiowania jak jeden do jednego. Z przeszłości trzeba wyciągać wnioski, ale zachowywać podstawowe zasady cywilizacji – wyjaśniał.
Z inicjatywy organizatorów, ponad 150 osób zgromadzonych na spotkaniu odśpiewało na początku „Rotę”.
Komentarze: