Duda przy pełnej sali: odbudować przemysł
Z MIASTA
2015-04-20 22:23
67700
Największa sala Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej z trudem pomieściła wszystkich chętnych na spotkanie z Andrzejem Dudą. Kandydat na prezydenta spotkał się też z niepełnosprawnymi sportowcami.
- Nie jestem pierwszy raz w Gorzowie. Moja Mama urodziła się tutaj – powiedział na wstępie Andrzej Duda, zbierając pierwszą z kilku owacji. Kandydat zresztą został entuzjastycznie przywitany przez aktywistów PiS już przy wejściu do biblioteki. Europoseł przy wypełnionej po brzegi sali podkreślił, że spotyka się z wyborcami w takiej formie, ponieważ prezydenta wybiera właśnie naród. – Trzeba się spotykać z ludźmi tam gdzie mieszkają, porozmawiać o ich problemach, zobaczyć je na własne oczy. W konstytucji jest napisane, że prezydent jest wybierany w wyborach powszechny przez naród – stwierdził Andrzej Duda.
Kandydat PiS w razie swojego zwycięstwa zapowiedział w Gorzowie m.in. walkę z kłamstwami historycznymi na temat Polski. W tym celu ma zostać powołana specjalna komórka prawna przy prezydencie. Duda zapewnia również, że nie będzie podpisywał każdej ustawy uchwalanej przez sejm. – Prezydent nie jest prezydentem partii ale Rzeczypospolitej – powiedział kandydat PiS, nawiązując do ustawy o podwyższeniu wieku emerytalnego. – Prezydent Komorowski podpisał ją jako służący Platformy Obywatelskiej. Zrobił to bo tak chciał Donald Tusk. Poprzedni wiek emerytalny trzeba przywrócić – uważa Duda.
W trwającym ponad 25 minut przemówieniu było też o braku zgody na prywatyzację lasów, obronie polskiej ziemi przed wykupem zagranicznym oraz wspieraniu polskiego przemysłu i braku zgody na ograniczenia w eksploatacji węgla. – Mamy 90 procent europejskich zasobów węgla. Jak można godzić się na ograniczenia w tym zakresie? Węgiel gwarantuje nam suwerenność energetyczną. Powinniśmy dbać o jej zachowanie – nie ma wątpliwości pretendent w wyścigu prezydenckim.
Formuły pytań z sali nie było. Uczestnicy mogli sami podejść do kandydata, zrobić sobie zdjęcie, zadać pytanie. Andrzej Duda miał też początkowo znaleźć chwilę dla dziennikarzy, co zadeklarowała poseł Elżbieta Rafalska, ale tak się nie stało. Jednak dzięki uprzejmości poseł Rafalskiej mogliśmy jako portal chwilę porozmawiać z Andrzejem Dudą telefonicznie. Pytaliśmy o to jak kandydat chce przekonać wyborców, którzy na Prawo i Sprawiedliwość jako partię nie głosują a jak wiadomo w naszym regionie największe ugrupowanie opozycyjne w sejmie nigdy dobrych wyników (w porównaniu do innych części kraju) nie osiągało. Oto co odpowiedział nam Andrzej Duda:
Mam bardzo określone spojrzenie na prezydenturę, jako taką jak jest uregulowana w polskiej Kontystycji. Prezydenta wybiera naród i to prezydent powinien służyć społeczeństwu i zasypywać podziały. Moim głównym celem działania jest odbudowa Polskiej gospodarki. Wszędzie gdzie jeżdżę na spotkania, słyszę te same głosy: w Polsce brakuje pracy i godnej płacy. Moim wielkim zadaniem jest doprowadzenie do odbudowy przemysłu. Chcemy dojść do tego, żeby młodzież nie musiała się kierować kryterium ekonomicznym przy decyzji o wyjeździe z kraju. Prezydent musi mieć wizję rozwoju kraju, inspirować strategię rozwojową. Państwo musi być mniej opresyjne dla obywatela, tworzyć ludziom warunki do rozwoju tutaj. Dlatego jako prezydent powołam narodową radę rozwoju. Tych propozycji jest więcej – to programy zatrudnienia, zachęta poprzez systemy podatkowe, odliczenia przez jednorazową amortyzację, obniżenie podatków dla mikroprzedsiębiorców, korzystanie z funduszy unijnych na reindustrializację w ramach tzw. planu Junckera. Odbyłem już około 220 spotkań i problem wyjeżdżających za chlebem młodych ludzi nie występuje tylko w Warszawie i okolicach. Reszta rejonów się wyludnia i te tematy się przewijają na każdym spotkaniu. Także tu w Gorzowie podeszła do mnie pani, której córka wyjechała na Wyspy Brytyjskie a syn do Niemiec i prosiła, żeby zrobić coś dla ich powrotu do Polski. Musimy wyjść z pułapki średniego wynagrodzenia i umów, zwanych śmieciowymi, które niczego młodym nie gwarantują.
Komentarze: