Piłkarze w domu dziecka
Z MIASTA
2015-02-13 21:04
66420
Działający przy ulicy Wyszyńskiego rodzinny dom dziecka odwiedzili piłkarze Stilonu. Przynieśli pamiątki, ale też sami chcieli coś wynieść.
Rodzinny dom dziecka przy ulicy Wyszyńskiego jest prowadzony od ponad dwóch lat przez państwa Beatę i Wojciecha Winterów. – Każdy ma jakieś powołanie. Często chodziłam do domu dziecka na Kazimierza Wielkiego, zajmowałam się dziećmi i pomagałam w pracy. Stąd narodził się ten pomysł. Mamy z mężem wielką satysfakcję z tego. To na pewno nie jest łatwa praca. Po dwóch latach widać jednak efekty. Dzieci są radosne, bez stresu i obciążeń psychicznych. Udało nam się im pomóc – opowiedziała Beata Winter.
Inicjatorem wizyty drużyny był trener Artur Andruszczak. Jak zaznacza: takie wyjście pomaga też jego drużynie. – Chciałem pokazać moim zawodnikom, że nie wszystkie dzieci mają w życiu różowo. Ta wizyta ma pozwolić zastanowić się nad swoim życiem i dać zawodnikim impuls. Przynieśliśmy oczywiście klubowe pamiątki, dzieci mogą na nasze mecze przychodzić za darmo. Jest tu szcześciolatek, któremu chcemy stworzyć warunki uczestnictwa w treningach – powiedział szkoleniowiec trzecioligowca.
Takich wizyt w domu przy Wyszyńskiego było już sporo. – Różni ludzie do nas przychodzą. Dwa razy w roku są motocykliści - na dzień dziecka i mikołajki. Był klub Open Omega, gorzowscy studenci. Ruch jest – dodała Beata Winter.
Komentarze: